Dzisiaj miałem stawić się w pracy dopiero późnym wieczorem.
Postanowiłem nie marnować czasu i wyszedłem biegać. Oczywiście razem z Hani. Za każdym razem przypomina mi się historia jak ją dostałem. Uśmiechnąłem się, zmieniłem jej obrożę na kolczatkę, przypiąłem smycz i wyszliśmy, zamykając za sobą drzwi.
Miałem na sobie spodnie dresowe i czarną koszulkę. Ruszyłem powoli w kierunku parku, miałem do niego dość daleko. W uszach miałem słuchawki. Kiedy byłem już w połowie drogi poczułem dotknięcie. Odwróciłem się, za mną stała dziewczyna.
-Przepraszam, czy nie wiesz gdzie mogę znaleźć tu park? - Zapytała.
-Chcesz to mogę Cię zaprowadzić. - Uśmiechnąłem się proponując to.
-Dobrze, chodźmy. - Powiedziała i ruszyliśmy oboje w kierunku naszego celu.
-Tak poza tym jestem Samuel, a to jest Hani. - Wskazałem na suczkę która radośnie chodziła wokół mnie.
-Rose, a to jest Nala. Co to za rasa?
-Jest to mieszanka rasy husky i owczarka. - Uśmiechnąłem się i lekko schyliłem aby ją pogłaskać.
-Skąd ją wziąłeś?
-Jest prezentem za pomoc. - Odpowiedziałem. Nie chciałem zagłębiać się w ten temat.
Zamieniliśmy kilka zdań i po chwili byliśmy już na miejscu. Spuściłem Hani, ta zaczęła biegać wszędzie wokół. Była szczęśliwa, tak jak wtedy kiedy do mnie trafiła. Ale dość o tym co było. Liczy się co jest teraz.
Rose?