wtorek, 28 lipca 2015

Od Kate cd Nick'a

-No wiesz prawdziwy przyjaciel będzie chciał się z tobą nabijać i robić głupie rzeczy, które długo pozostaną wam w pamięci, a fałszywi chcą się tylko pokazać fałszywi to pozerzy. I oczywiście prawdziwi kumple mnie pozwolą na to byś głupie rzeczy robił sam. - odparłam starając się jak najdelikatniej odlepić rękaw od licznych ran. Gdy tylko mi się to udało podwinęłam go do góry we wszystkich przypadkach cięcia krwawiły na nowo bo zakrzepnięta krew została na materiale. - kur*a - przeklęłam siarczyście.
-Nie powinnaś przeklinać. - zaśmiał się
-Wybacz, ale moja kultura niestety jest poniżej bólu. - Weszłam do kuchni i zaczęłam grzebać na najwyższej półce gdzie mam apteczkę nie cierpię tej szafki jest najwyższa ze wszystkich. Cóż jako, że jestem niska, a nie chciałam w obecnej sytuacji angażować drugiej ręki czy choćby wspiąć się na blat połowa zawartości półki spadła mi na głowę czyli jakieś pudełka, torebki herbaty i kilkanaście pudełek leków uspokajających. - i w jako ostatnie apteczka w plastikowym pudełku co nie należało do lekkich. - Aua - pisnęłam kiedy ta trzasnęła mnie w głowę. Sięgnęłam po pudełko które ostatecznie wylądowało na ziemi. Moim zmaganiom przyglądał się Nick podśmiewając się pod nosem. - Bycie niskim nie jest proste. - jęknęłam z wyrzutem. Wyjęłam bandaż i udałam się do łazienki powolnym korkiem nadal lekko się śmiejąc szedł za mną szatyn. Włożyłam rękę pod kran by opłukać krew na ręce.
-Może ci pomóc?
-Pytasz jakbyś nie mówił, że trzeba to opatrzyć w parku. - mruknęłam starając się zgrywać twardziela. Wydałam z siebie tylko cichy pisk kiedy woda wpłynęła do najgorszej, bo najświeższej rany. Złapałam drugą rękę brzeg umywalki i niechcący zrzuciłam z niej jeszcze zakrwawioną żyletkę z rana. No tak jeszcze nie wycierałam podłogi. Kopnęłam dywanik łazienkowy na plamy na kafelkach mam nadzieję, że ich wcześniej nie zauważył. - Pomożesz? - zapytałam prawie rozpaczliwym głosem nie chciałam by to tak brzmiało. Podszedł bliżej, wręczyłam mu bandaż i podsunęłam rękę.

<Nick?>