-To ja chyba wolę, żeby powiedzieli, że jesteśmy parą. Przynajmniej zrobię to, czego mój manager chce od dłuższego czasu.
-Czyli czego?
-Sensacji na mój temat z jakąś gorącą gwiazdeczką. - westchnęłam.
-Chcesz mnie wrzucić w kłopoty?
-Nie... dlatego, że pójdziemy między budynkami, a nie główną drogą będzie szybciej jeśli już ze mną musisz iść. - rzekłam niepewnie.
-To idziemy?
-No... jakoś nie mam ochoty się wykrwawić dzisiaj.
- Kłamałaś że to tylko zadrapanie.
-Słusznie przyznajesz, że kłamałam, bo do chol*rnie boli. - Zaciągnęłam bluzę tak by krew wsiąkała w rękaw. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji, że będę musiała odlepiać materiał od rany co nie będzie należało do bezbolesnych czynności, ale aż tak źle mam nadzieję nie będzie. Złapałam go przelotnie za łokieć by mu pokazać, że ma biec za mną. Przeszliśmy przez ruchliwą ulicę. Poprowadziłam go uliczkami między budynkami i weszliśmy do apartamentowca. Minęłam w holu kilka osób, które były żywo zainteresowane moim towarzyszem. Nie chciałam czekać na windę właśnie z tego powodu, że przeze mnie Nick mógłby mieć kłopoty, a wolałam sobie nie grabić kłopotów u aktora do którego w filmach szczerze wzdychałam, ale to pomińmy, bo nie jestem jakąś narwaną fanką, po prostu mi się podoba. Po wbiegnięciu na 20 piętro myślałam, że płuca mi przestały działać. Zadyszałam się mimo, że codziennie biegam z Oreo, schody to dla mnie zdecydowanie za dużo. Oparłam dłonie na kolanach i oddychałam głęboko nim wpuściłam szatyna do mojego penthouse'a.
<Nick?>