wtorek, 28 lipca 2015

Od Michael'a cd Kate

Uśmiechnąłem się i chwyciłem jej dłoń, którą ściskała moje ramię.
- Tylko czasami bardzo trudno jest zapomnieć o przeszłości i sprawić by jutro było lepiej- zamieszałem kawę, wpatrując się w nią. Zamknąłem oczy i przełknąłem ślinę próbując się nie rozpłakać.
- Ale przyznaj, że są chwile i osoby dla których warto sprawić, by jutro było lepsze.
- Heh...- zaśmiałem się krótko i kiwnąłem głową- Masz całkowitą rację.
- Widzisz? Więc zepnij dupcię, uśmiechnij się i podbij ten wielki świat Aniołku!- roześmiała się i wzięła łyk kawy.
- Ja podbić świat?
- Niech twoje oczy to zrobią- mrugnęła- podbij nimi serca innych.
- Ech, oczy... to jedyne co sprawia, że jestem wyjątkowy.
- Nie wygłupiaj się Mikey. Jesteś niezwykle wyjątkową osobą i to nie przez oczy, a duszę. Taka osoba jak ty zdarza się raz na milion.
- Osoba jak ja, czyli chłopak z Heterochromią, który plecie wianki, robi warkocze dziewczynkom z sierocińca, przy okazji pomaga Babci Mirabelce w domu, a przy tym zmaga się z własnymi problemami, lecz sobie nie radzi więc się tnie... tak?
- Nie zapomnij, że nazwiskiem i charakterem przypomina Anioła, uśmiecha się jak nikt inny i umie pocieszyć. Ej, a czemu Michael Angelo? To jak Michał Anioł...
- Ojciec miał na jego punkcie dziwną obsesję, uwielbiał jego rzeźby, a przez to, że rodzice nie dali mu jego imienia postanowił zrobić to mi. A więc jestem Aniołkiem spod skrzydeł Michała Anioła. Co ja pi*rdolę?
- Nie wiem, ale plącze ci się język i to jest zabawne- zachichotała zakrywając usta rękawem.
- Egh, jestem ciapą... jak to mówi na mnie Vanessa, Ciamciaramcia.
- CIAMCIARAMCIA?! O MÓJ BOŻE!- zaczęła się śmiać jak nienormalna.
- Tak... bardzo śmieszne... ale sam się tak zapisałem gdy dawałem jej numer, więc...
- Ach! Jesteś niemożliwy, Aniele!- powoli się uspokajała- No... przepraszam, ale muszę już iść. Gdzie mogę cię spotkać?
- Pracuję tutaj, ale równie dobrze mogę siedzieć w kwiaciarni, tej za rogiem.
- Uhum... dobra, ja spadam, trzymaj się!- wstała i zaczęła iść, a mijając mnie, schyliła się i cmoknęła mnie w policzek.

(Kate? Krótkie bo bez weny)