- Niesamowity widok... - westchnąłem patrząc na miasto.
- W nocy jest jeszcze piękniej. - powiedziała Katherine.
- Nie sądzę... - mruknąłem.
- Dlaczego? Nie wiesz, jak to wygląda... - westchnęła dziewczyna.
- Coś czuję, że wschody i zachody słońca są piękniejsze. Ten moment, kiedy na horyzoncie znika księżyc i pojawia się słońce, albo na odwrót... Wiem, co mówię. Mieszkając w LA ma się takie widoki nad oceanem. - powiedziałem.
- Faktycznie, to musiał być rzeczywiście piękny widok... - przyznała.
- Ale tutaj też jest niesamowicie. Piękne widoki znajdzie się wszędzie. - powiedziałem opierając się o barierkę.
(Kate? Brak pomysłu :/)