środa, 29 lipca 2015

Od Camerona cd Charlene

-Hej co się stało? - Zapytałem widząc jej smutną minę. Rozpłakała się. Zrobiło mi się jej żal. Starałem się połączyć fakty. Wybiegła od weterynarza, czyli że jakieś jej ukochane zwierzątko umiera lub już umarło. Znam ten ból. Zmniejszyłem dystans między nami i przytuliłem ją mocno. Z resztą sama też chwilę później mnie objęła ramionami (http://38.media.tumblr.com/270988af2dd74e878357aa2c86fc01f8/tumblr_n2it1yARiO1sfblyqo1_250.gif) Chmury zwiastowały deszcz, a nawet ulewę.
-Spokojnie. Wszystko będzie dobrze, ale musisz tego mocno chcieć. - szepnąłem jej do ucha. Dokładnie po tych słowach lunęło jak z cebra. Sam nie miałem bluzy, a chętnie bym się nią podzielił. Dziewczyna zaczęła mi ciążyć coraz bardziej płacząc. chyba nie mogła nawet ustać na nogach. Wziąłem ją na ręce i usiadłem z nią na schodach tak by siedziała mi na kolanach. Starałem się ją osłonić przed deszczem. Jestem słaby w pocieszaniu innych.
-Pójdziesz tam ze mną? - zapytała łkając. Była taka bezbronna.
-Oczywiście, ale spokojnie, teraz musisz się uspokoić. - głaskałem ją po włosach delikatnie


<Charlene? Taa wiem, ze krótkie, ale wenus zanikus mam>