- Mają nakręcić pełnometrażowy odcinek serialu... - westchnąłem i zdjąłem okulary przeciwsłoneczne.
- Oooo! To fajnie! - stwierdziła podając mi kawę.
- Dzięki. - powiedziałem i wziąłem łyka. Po chwili Ann także się napiła. - Fajnie, ale scenariusz nie za bardzo mi się podoba... Przynajmniej ja całkiem inaczej bym napisał. - poprawiłem się.
- A co jest nie tak? - spytała odstawiając swój kubek.
- Pffff... Wszystko! Oglądałaś kiedyś jakiś odcinek? - spytałem, a dziewczyna kiwnęła głową. - To ten pełnometrażowy będzie jeszcze bardziej horrorstyczny, niż do tej pory. Postać, którą gram wyjeżdża do rodziny na wieś. Okazuje się, że w okolicy jest jakiś stary, naiwedzony dom. I oczywiście On tam idzie. W środku wydaje się, że nikogo nie ma, ale to nie prawda. Nie wiadomo skad zjawia się strażnik domu i przemienia Go w pół kościotrupa. I jak na razie tylko do tej sceny mi przedstawili scenariusz. - opowiedziałem.
- A co Ty byś zmienił? - dopytywała Ann.
- Ja bym zrobił tam: rzeczywiście natrafia na ten dom i spotyka tego strażnika, ale ten nie zmienia Go od razu. Daje Mu tylko ostrzeżenie. On nie słucha i przeszukuje dom, otwiera coś i bum! Klątwa rzucona. I słyszy głos ducha: "- Pożałujesz!". Orientuje się, kim jest i szuka rozwiązania. - przedstawiłem Jej swój pomysł.
- Tak, masz racje, Twoja wersja jest lepsza. - przyznała dziewczyna.
- Dzięki, poza tym mam jeszcze jedną propozycję zagrania w filmie. Proponują mi jedną z głównych ról w drugiej części "Without words" z Amy Collins. - dodałem.
- Kręcą drugą część? - zdziwiła się Ann.
- Tak, mam zagrac gościa, który dopiero wprowadził się do miasta i zakochuje się w Ashley (głównej bohaterce). - odparłem. - Ale dosyć o mnie! Powiedz lepiej, co tam u Ciebie? - spytałem.
(Ann?)