czwartek, 30 lipca 2015

Od Kingi

Siedziałam na parapecie wpatrując się w spływające po szybie kropelki wody. Myślałam o moim marnym życiu. Moje niewielkie zarobki pozwalały mi na wynajmowanie ciasnego mieszkania z jednym oknem. Założyłam kaptur i zamknęłam oczy. Starałam wyobrazić sobie, że mieszkam w luksusowym apartamencie na szczycie wierzowca i mogę patrzyć na wierzchołki drapaczy chmur. Niestety przeszkadzał mi w tym jakiś hałas wydobywający się z korytarza. Lekko zdenerwowana wyszłam z mieszkania i udałam się do kawiarenki w celu zabicia nudy.
Po kilkunastu minutach piechoty, doszłam na miejsce. Przede mną wchodziła jakaś dziewczyna. Zauważyłam, że wypadł jej telefon. Podeszłam więc i wzięłam go w ręce. Przez chwilę chciałam go ukraść, ale zrezygnowałam. Weszłam za dziewczyną i podeszłam do stolika przy którym siedziała.
-Hej... Zgubiłaś telefon. -wymamrotałam i podałam znajdę.

(Jakaś dziewczyna?)