czwartek, 30 lipca 2015

Od Laury

Wyjrzałam przez okno, pogoda była ładna. Ani za gorąco, ani za zimno było w sam raz. Uśmiechnęłam się na widok Dantego, jak zawsze próbował przegonić wiewiórki z podwórka. Jednak żadna ze stron nie zamierzała odpuścić.
Odwróciłam się do okna plecami i spojrzałam na szafę. Podeszłam bliżej i zaczęłam szukać jakiś spodenek do biegania.
-Cała szafa zapchana ciuchami a ja nie mogę znaleźć spodenek. - Westchnęłam nie poddając się. W końcu udało mi się znaleźć i spodenki i koszulkę, szybko się przebrałam. Po drodze do drzwi złapałam telefon i słuchawki. W lustrze przy drzwiach spięłam włosy w warkocz, założyłam buty i wyszłam. Zamknęłam za sobą drzwi, pożegnałam z psem i ruszyłam w stronę parku.
Na miejscu zrobiłam kilka okrążeń. "Norma na dziś wyrobiona." pomyślałam i uśmiechnęłam się. O dziwo dzisiaj większość ławek była pozajmowana. Wypatrzyłam jedną na której siedziała blondynka z książką. Podbiegłam bliżej.
-Hej, mogę? - Zapytałam z przyjaznym uśmiechem. Dziewczyna podniosła wzrok.
-Hej. Jasne. - Trochę niepewnie odpowiedziała ale też się uśmiechnęła. Delikatnie ale jednak.
-Co czytasz? - Usiadła i spojrzałam na książkę.
Gwen?