poniedziałek, 27 lipca 2015

Od Michael'a cd Kate

Objąłem dziewczynę. Jej słowa dodały mi pewnej otuchy.
- Kate... gdyby to było takie proste, to nie ciąłbym się. A takich ludzi jak ja jest pełno... to tacy jak ty powinni żyć- silni i nieugięci, bo wydaje mi się, że taka jesteś. Nie ważne co się nie zdarzy, ty sobie z tym poradzisz, a ja... ja się tnę i ryczę. Jestem słaby. Beznadziejny- przejechałem dłonią po jej plecach.
- Nie jesteś beznadziejny. Umiesz pomóc- to piękne.
- Piękne jest umieć poradzić sobie sam.
- Jesteś upierdliwy! Po prostu musisz żyć!
- Czemu?
- Bo ratujesz innych.
Nie odpowiedziałem już, tylko wtuliłem nos w jej włosy i zacząłem zastanawiać się nad tym wszystkim. Nade mną, nad babcią, nad życiem... nad Vanessą. Wkroczyła do mojego życia tak nagle i wiem, że jeżeli czegoś nie zrobię, odejdzie z niego jeszcze szybciej. Była dla mnie istotna... ale boję się, że to ja mogę ją opuścić, a nie ona mnie.
- A najgorsze jest to, że się zakochałem...
- Co?
- Chyba się zakochałem...- powtórzyłem spokojnie.
- I co w tym takiego złego?!- dziewczyna spojrzała na mnie zdenerwowana.
- To, że ona najprawdopodobniej nie czuje tego samego do mnie... a jeżeli tak i odejdę to ją zranię najbardziej... jestem w ch*jowej sytuacji...
- Nie czuje? A skąd możesz to wiedzieć?
- Widzę to w jej oczach... nic do mnie nie czuje prócz przyjacielskiego szacunku...
- Michael'u, oczy nie zawsze wszystko ci powiedzą. Chodź do kawiarni, opowiesz mi wszystko i wypijemy naszą ulubioną kawę- udała jakby grała w reklamie. Zaśmiałem się mimowolnie i pokiwałem głową. Chwilę po tym siedzieliśmy przy stoliku gadając jakbyśmy znali się już od dawien dawna- No i co tak właściwie was łączy?
- Rany na nadgarstkach, dobre serca... a tak serio, to czuję się przy niej szczęśliwszy, wszystko co negatywne ze mnie ulatuje... po prostu czuję się przy niej lżejszy o kilka załamań i depresji.
- To urocze...
- Co urocze?
- To jak to opisujesz. Mówisz to jakby była całym twoim światem.
- Po części tak jest. Zajmuje 2/4 mojego serca. Reszta należy do babuni i dzieciaków z domu dziecka- wziąłem łyk Latte.
- To sporo. Tak mi się wydaje. JAK WYGLĄDA?- spytała ni z gruszki ni z pietruszki. Zaśmiałem się cicho.
- Ma piękne, długie, brązowe włosy, które są lekko lokowane, zawsze pachną cytrynami- to jej szampon, mówi, że wcale nie jest cytrynowy, ale ja zawsze postawię na swoim... Jej oczy są przecudowne, mimo, że smutne i pozbawione blasku to mnie hipnotyzują. Ma lekko zadarty nosek, piękną linię szczęki... jest drobna, szczupła... po prostu jest cudowna...

Kate? Tak z nuduf