- Hmmmm... chyba kojarzę... Tak! Ale nie mam pojęcia skąd... - zaczęłam się zastanawiać.
- No, dalej! Myśl, myśl! - zaśmiał się chłopak.
- Wiem! Wokalista. - olśniło mnie wreszcie.
- Brawo, Watsonie! - zaczął klaskać śmiejąc się przy tym.
- I Youtube'r. - przypomniałam sobie.
- Ty mnie znasz, ale ja Ciebie już nie... - zauważył.
- No, tak, bo jaka gwiazda mnie zna. - zaśmiałam się. - Vanessa Moore.
- Bardzo mi miło i jeszcze raz bardzo przepraszam. - powiedział.
- Spokojnie, nic się nie stało. Tylko uważaj na dziennikarzy i fanów, jeszcze Ci zrobią jakieś zdjęcia. - ostrzegłam.
- Dzięki za ostrzeżenie, ale jakoś sobie z nimi radzę. - powiedział. - To dziwne... - dodał po chwili.
- Co takiego? - spytałam zdezorientowana.
- Znasz mnie, a jeszcze się na mnie nie rzuciłaś... - odparł zdziwiony, na co roześmiałam się.
- Raczej nie należę do psychofanów, nie dających żyć celebrytą, więc nie masz się czym przejmować. - wysiliłam się na uśmiech.
(Cameron?)