Westchnąłem i przewróciłem oczami, byłem pewien, czy zdołam Jej to logicznie wytłumaczyć.
- Wytłumaczę, ale... nie tutaj. - powiedziałem i pociągnąłem Ją za sobą, bardziej w głąb parku.
- To mów, słucham. - oświadczyła dziewczyna.
- Ehhh... Nazywam sie Nicodemus Thompson i jestem aktorem, na którego wiecznie poluje tłum dziewczyn. - wyjaśniłem.
- Wiedziałam, że skądś Cię kojarzę! - przyznała.
- Teraz już wiesz skąd. - mruknąłem. - Ty mnie znasz, ale ja Ciebie nie. - zauważyłem.
- Charlene Wenice, studiuję aktorstwo. - podała mi rękę, a ja lekko ją uścisnąłem.
- Aktorstwo... wcale nie taka łatwa sprawa, co? - zaśmiałem się.
- Wiesz, Nicodemus... - zaczeła, ale postanowiłem Jej przerwać.
- Mów mi Nick, ewentualnie Nico. - poprosiłem.
- Wiesz, NICK, jeśli tłum ludzi próbuje Cię zabić to rzeczywiście życie nie jest zbyt proste. - stwierdziła, podkreślając zdrobnienie mojego imienia.
- Idzie się przyzwyczaić. - powiedziałem. - Może... chcesz się przejść? - zaproponowałem.
(Charlene?)