czwartek, 30 lipca 2015

Od Laury cd Nivan'a

Od kiedy Michael zaprowadził mnie do sierocińca sama zaczęłam tam chodzić regularnie. Któregoś dnia jedna z pracujących tam kobiet zaproponowała mi abym zrobiła dla jednego z chłopców komiks w którym on będzie głównym bohaterem. Za jakieś dwa tygodnie ma urodziny i to byłby dla niego idealny prezent. Tym bardziej, że komiksy kocha nad życie.
Dzisiaj miałam dzień wolny postanowiłam, że pójdę do miejscowego sklepu z komiksami. Ubrałam się w szorty, białą bokserkę i czerwone trampki. Bardzo lubiłam czerwony więc to byłoby dziwne jakbym nie miała takich butów. Nim wyszłam zabrałam ze sobą szkicownik, cały był w pomysłach na prezent. Liczyłam na to, że ktoś w tamtym sklepie doradzi mi co mam poprawić, dodać lub całkowicie usunąć.
Droga nie była długa, postanowiłam więc się przejść. Szłam i myślałam o tym co dzisiaj będę robiła.
-Gdzie jest ten sklep? Lili mówiła, że powinien być na tej ulicy. - Stanęłam i rozejrzałam się, nic nie wpadło mi do głowy. Wzruszyłam tylko ramionami i ruszyłam w wybranym przez siebie kierunku. Opuściłam głowę i spojrzałam na szkicownik, zastanawiając się czy to dobry pomysł aby pytać się kogoś co mam robić. Cały czas szłam z opuszczoną głową i to był błąd. Pech chciał abym na kogoś wpadła, straciłam równowagę i upadłam. Wszystkie kartki które nie były spięte rozsypały się wokół. Podniosłam wzrok do góry, nade mną stał mężczyzna w okularach. Wyciągną w moim kierunku rękę.
-Nic Ci nie jest, żyjesz? - Zapytał.
-Nie, nic mi nie jest. - Przyjęłam jego pomoc. - Moje szkice. - Kucnęłam aby je pozbierać.
-Czekaj pomogę Ci. - Chłopak zaczął podnosić kartki, zapatrzył się na jedną z nich.
http://www.star-wars.pl/grafika/2011/lip/rysunki1_72e8a2a5925288679181805ee472685e.jpg
-Robisz komiksy? - Uniósł brew zdziwiony.
-Jednorazowo. - Uśmiechnęłam się. Wstałam a nieznajomy podał mi resztę szkiców.
-Jednorazowo? - Zapytał.
-Tak, to będzie prezent. Dziękuję za pomoc. - Uśmiechnęła się. - Jestem Laura.
-Nivan. - Przyjrzałam mu się uważnie.
-Wydaje mi się, że gdzieś Cię wcześniej widziałam... - Zamyśliłam się. - No ale może mi się wydawać. - Uśmiechnęłam się.
Nivan?