czwartek, 30 lipca 2015

Od Michael'a cd Vanessy

Blask białych ścian poraził mnie zaraz po otworzeniu oczu.
- Buniu, czemu zadzwoniłaś po pogotowie- wyszeptałem sam do siebie przygryzając wargę.
- Panie Angelo, jest już u mnie Pan ósmy, czy też siódmy raz, nie za często?- usłyszałem znajomy głos doktora Rowan'a.
- Nie lubi Pan moich odwiedzin, doktorze?
- Nie raz na pół roku i to z tego samego powodu.
- Przepraszam bardzo, ale jestem wszechstronny...
- No tak, najpierw tabletki, potem skok z drugiego piętra, próba utopienia się, postrzelenie, zatrucie pokarmowe, powieszenie, a teraz nadmierna utrata krwi z powodu pocięcia... chyba wyślę cię do psychologa, Mikey.
- Ach miłe wspomnienia... ale NIE. Nie pójdę do żadnego psychologa, ani nie przyjmę żadnych leków.
- Michael'u Angelo, to już przechodzi ludzkie pojęcie... no ale cóż. Ach, była tu twoja babcia i pewna dziewczyna. Nie widziałem jej wcześniej, znalazłeś sobie wreszcie przyjaciół?
- Van... to nie przyjaciółka- na to doktor zagwizdał.
- Mikey, nawet nie wiesz jak na ciebie patrzyła. Ach zostawiła tam karteczkę. Była bardzo zaniepokojona twoim stanem. No... to na tyle, jesteś ciągle monitorowany, jutro rano masz zmianę bandaży. Powodzenia Michael- wyszedł. Spojrzałem w lewo i zobaczyłem karteczkę na stoliku nocnym. Chwyciłem ją i przeczytałem, a moje usta same wykrzywiły się w uśmiech. Wziąłem telefon i wybrałem kontakt: "Vanisz♥"
- Halo?- wyszeptałem zmęczonym głosem do słuchawki.
- MICHAEL TY IDIOTO! JAK MOGŁEŚ?! JESTEŚ TAKIM ZAS.RANYM DUPKIEM, CZEMU TO ZROBIŁEŚ DO CH*JA?
- Też za tobą tęskniłem, Vani...- uśmiechnąłem się. Zamilkła- Vani?
- Boże jak ja Cię nienawidzę, jak ja Cię nienawidzęęę- wydłużyła. Zaśmiałem się.
- Przyjedziesz?
- Mikey jest 1 nad ranem...
- Upss... przepraszam, nie wiedziałem...- mruknąłem.
- Już jadę, Aniołku- usłyszałem po chwili. Po pół godzinie do sali weszła brunetka. Uśmiechnąłem się na jej widok- TY IDIOTO!- znowu wybuchła- JAK MOGŁEŚ? JAK, JAK, JAK, JAK?!- podbiegła do mnie i ujęła moją twarz w dłonie.
- Też Cię kocham, skarbie- powiedziałem przerywając jej. Wpatrywała się we mnie zadziwiona. Położyłem dłoń na jej szyi i przyciągnąłem ją do siebie, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku.

(Vani?)