poniedziałek, 27 lipca 2015

Od Nick'a

Przez ostatnie dni Oscar od rana do wieczora ciągał mnie po spotkaniach w sprawie serialu. To robiło się męczące... Pytania, spotkania, fani, paparazzi... I tak od samego rana! Dlatego dziś dał mi trochę luzu i mogłem robić, co chce! Po d jednym, drobnym warunkiem - mam uważać i te rzeczy. Spałem sobie do późna, a gdy już się obudziłem świat wydawał się piękniejszy. Wstałem z łóżka, przebrałem się i poszedłem do kuchni coś zjeść. Wyszedłem z domu i postanowiłem trochę pobiegać, żeby moja forma nie spadła. W uszach miałem słuchawki, a przed sobą ulicę Nowego Jorku. Wbiegłem do parku i myślałem o życie, w ogóle nie patrzyłem, co robię i gdzie biegnę. Z moich myśli i marzeń wyrwał mnie krzyk dziewczyny i ból. Otrząsnąłem się i spostrzegłem, co się stało, niechcący wbiegłem w jakąś dziewczynę, która wylądowała na ziemi.
- O, ch*lera! Bardzo Cię przepraszam! Trochę się zamyśliłem... - było mi strasznie głupio. Podałem Jej rękę i pomogłem wstać, odwracając głowę w drugą stronę. Nie chciałem, żeby mnie rozpoznała i miałem nadzieję, że mnie nie zna...

(Jakaś dziewczyna dokończy? Tylko nie zabijaj! :c)