Wybiła 15. Powoli opuściłem klasę i skierowałem się do szafek. Nie spieszyło mi się, w porównaniu do innych nastolatków, które wyjąc uciekały ze szkoły. Zapewne szły teraz do domu, byleby jak najbliżej ekranów komputera, laptopa czy też telefonu.
Wyciągnąłem z szafki plecak i wpakowałem tam książki. Wsunąłem kabelek do dziurki w telefonie i puściłem głośno muzykę zakładając słuchawki douszne. Do domu wróciłem pieszo, nie miałem aż tak daleko do uczelni.
Rzuciłem plecak w kąt pokoju i przywitałem się z moim pupilem, Rufusem. Biedak, dawno nie wyszedł na spacer. Zawsze tylko do ogródka. Jednak dziś nie miałem ochoty gdziekolwiek wychodzić. Odpaliłem komputer i poszedłem zrobić sobie kanapkę.
Zajadając chleb z sałatą, szynką i serem przeglądałem fejsa. Sprawdziłem wszystkie powiadomienia, odpisałem na wiadomości. Nic ciekawego nie było, więc wszedłem na youtuba. Włączyłem kanał youtubera PewDiePie i kliknąłem w pierwszy, lepszy filmik. Obejrzałem do końca jak szwedzki "król youtuba" gra w grę agar.io. Wieczór spędziłem tak jak zazwyczaj-przy komputerze. Nagle usłyszałem dźwięk wiadomości na facebooku. Napisała do mnie dziewczyna o imieniu Alexis. Włączyłem jej profil i przyjrzałem się dokładnie zdjęciu. Przedstawiało ono brunetkę o brązowych oczach i bladej cerze. Była bardzo naturalna, nie jak inne dziewczyny-ufarbowane końcówki włosów, piercing i tatuaże.
Napisała do mnie zwyczajne "Cześć". Odpisałem jej tym samym. "Co tam?"-typowe pytanie, takie właśnie zadała ta Alexis Highgate.
Wyszedłem z facebooka unikając dalszej rozmowy. Spojrzałem na zegar w komputerze. Była godzina wpół do dwunastej w nocy. Wyłączyłem monitor i narzuciłem na siebie kurtkę. Przypiąłem smycz do obroży mojego psa i wyszedłem na dwór.
Była chłodna, mglista noc. Mgła była tak gęsta, że ledwo widziałem Rufusa. Radosny pies pociągnął mnie do przodu obwąchując każdy skrawek trawnika. Był przeciwieństwem do mnie-radosny, przyjacielski i ciekawski, lubiący wtrącać się we wszystko. Ale i tak go lubiłem.
Mops zaciągnął mnie aż do murów cmentarnych. Lubiłem to miejsce, mimo to, że nie pochowano tu żadnego mojego krewnego. Zerknąłem przez kraty. Pomniki aniołów patrzyły na mnie łagodnie. Znicze się paliły, a mech i bluszcz obrósł całą kaplicę stojącą na środku tego przerażającego miejsca. Podszedłem do furtki. Cmentarz był już zamknięty, lecz coś mnie do niego ciągnęło. Po chwili usłyszałem krzyk dziewczyny. Za murem coś było. Zadrżałem. Nie wierzyłem w zjawy i duchy, lecz teraz się bałem. Po chwili wyłoniła się zza muru...brunetka z facebooka.
-Pomóż mi.-Wyciągnęła do mnie rękę. Była blada.-Zamknęli cmentarz nim wcześniej wyszłam.
Cofnąłem się przerażony.
-Nie bój się, nie jestem zjawą-Uśmiechnęła się kpiącą widząc moją minę-Widzisz tą dziurę w kratach? Jest trochę za mała, gdybyś ją trochę rozszerzył, wyszłabym.
Pies zaczął szczekać.
-Jak mam ci pomóc? Przecież nie mam żadnego przedmiotu by rozwalić ten mur.
-Czekaj, zaraz wrócę, poszukam, może na czyimś grobie będzie jakiś przedmiot, który dałby radę mi pomóc.
Oddaliła się cicho. Schyliłem się i pogłaskałem Rufusa po głowie. Zaskomlał cicho i usiadł.
-Dobry piesek-Powiedziałem. Spojrzałem w niebo. Była bezchmurna noc, więc gwiazdy były widoczne. Usiadłem na trawniku i wpatrzyłem się w lśniące punkty na niebie.
-Nic nie znalazłam...-Nagle odezwał się głos
Wstałem i otrzepałem się. Podszedłem do muru. Wiem, jak dziewczyna mogła wyjść.
-Słuchaj, widzisz te dziurki w murze? Takie jak ta, tyle, że mniejsze.
Przytaknęła.
-Wejdziesz po nich na samą górę płotu, a później ja cię złapię i zeskoczymy z tego niższego murku na ziemię.
Dziewczyna chyba skapnęła o co chodzi. Przywiązałem psa do pobliskiego drzewa i wdrapałem się na niski murek. Byłem dość zwinny, więc wszedłem tam jednym susem.
-Na raz, dwa, trzy skacz.-Powiedziałem do niej
Odliczaliśmy razem. Na "trzy" brunetka skoczyła i wylądowała w moich ramionach. Z zachwianiem zeszliśmy na ziemię.
-Dziękuję za pomoc.-Burknęła otrzepując spodnie
-Nie ma za co.-Odparłem-Powiedz mi tylko, co robiłaś o tej porze na cmentarzu? Odwiedziłaś grób kogoś bliskiego czy co?
<Alexis?>