-Chyba nie za bardzo się z tego powodu cieszysz, co?
-Nie specjalnie... - Westchnęła. - A Ty czym się zajmujesz?
-Studiuję medycynę, żyje, zajmuję się moją bestią. - Uśmiechnęłam się spoglądając na masywnego psa. - A w między czasie pracuje w warsztacie.
-Naprawiasz samochody czy raczej jesteś tam sekretarką? - Dziewczyna uważnie mi się przyjrzała. Nie wyglądam na taką co nadaje się do pracy fizycznej. Pozory jednak bardzo mylą.
-Zajmuje się naprawami. Nienawidzę pracy za biurkiem. Masz jakiś motocykl?
-Mam kawasaki, a Ty?
-Oczywiście. U mnie w garażu stoi yamaha. - "Oczywiście po tuningach. " dodałam w myślach.
Dotarłyśmy po chwili do naszego celu. Wyciągnęłam z kieszeni materiałowy kaganiec i założyłam psu. Tak na wszelki wypadek. Nie chciałam aby jakaś babcia doniosła na mnie, że chodzę z takim psem bez kagańca. Zresztą i tak dużo musiałam się namęczyć nad pozwoleniem na posiadanie Dantego.
Ann?