Dzisiaj nie miałam żadnego zajęcia. Kolejna nudna niedziela, Dante siedział ze mną w domu. Leżałam na łóżku nie chciało mi się szczerze za bardzo wstawiać. Jednak mój pies miał dla mnie znacznie inny plan. Siadł na dywaniku koło łóżka i zaczął szczekać. Kilka chwil później się podniosłam. Zjadłam śniadanie, nakarmiłam psa i ogarnęłam trochę w domu.
Przebrałam się http://iwanttobefitt.blog.pl/files/2014/07/stroj-sportowy-1367852519-s297453.jpg i ruszyłam do wyjścia. Dante siedział już przy wejściu. Założyłam mu kolczatkę oraz kaganiec. Wyszliśmy z domu i ruszyłam powoli przed siebie. Powoli zwiększałam tępo aż przeszłam w bieg. Nagle poczułam jak Dante mocniej zaczyna mnie ciągnąć, szybko zobaczyłam jak mina nas pies. Ciągnął on za sobą smycz, przyspieszyłam. Kilka sekund później złapałam go. Tamten był zaciekawiony moim podopiecznym. Co innego Dante. Ten zaczął warczeć i przegonić nieznanego psa. No łatwe utrzymanie ich nie było, w duszy dziękowałam samej sobie, że dużo ćwiczę.
Kątem oka widziałam jak podchodzi do mnie dziewczyna. Stwierdziłam, że to jej pies. Oddałam jej smycz, teraz mogłam mocniej trzymać swojego pupila.
-Niegrzeczny pies! I dziękuję za złapanie psa.
-Spoko, nie ma problemu. - Uśmiechnęłam się do niej. - Jestem Laura, a Ty?
-Ann. Dzięki jeszcze raz za złapanie mojego psa.
-Jak się nazywa? - Zapytałam i ściągnęłam Dantego. Szybko go jednak uspokoiłam.
-Speedie, a Twój?
-Dante.
Ann? Wybacz mały brak weny ;_;