- Tak, od małego, ale wykorzystałam to dopiero do roli. - odparłam.
- Wiem, widziałem Twój film i całkiem dobrze Ci poszło. Dzięki za podwieyznał.
- Dziękuję, nie było to zbyt łatwe zadanie. - westchnęłam.
- A mogę wiedzieć dlaczego? - spytał chłopak.
- Możesz. Konie, które wystąpiły w filmie były trudne do ułożenia. Zwłaszcza, że jednym z nich był ogier... ale siłą rzeczy zostały ze mną do tej pory. - wyjaśniłam.
- Na serio? - wyczułam, że nie bardzo mi wierzy. Kiwnęłam tylko głową. - Wow... Szczerze, to myślałem, że to tylko plotki, żebyś zyskała na popularności... - przyznał.
- Zawiodę Cię - to jest prawda. - zaśmiałam się. - A najgorsze, że koń grający Yantara właśnie uciekł ze stajni... - westchnęłam.
- Dlatego tam jedziesz? - ponownie zapytał Peter.
- Głównie, żeby trochę pojeździć, ale muszę złapać tego angloaraba. No i nie mogę zaniedbać swoich koni. - wytłumaczyłam. Po kilkunastu minutach rozmowy dojechaliśmy na miejsce. - Dzięki za podwózkę. - uśmiechnęłam się i wyszłam z pojazdu. - Może chcesz iść ze mną? - zaproponowałam wsadzając głowę z powrotem do samochodu.
(Peter? )