<poprzednie:nastpne
Odprowadziłem dziewczynę wzrokiem, a gdy tylko wyszła z pomieszczenia
Sofii znalazła się przy mnie z niezadowoloną miną. Stanęła nade mną jak
kat nad dobrą duszą i założyła ręce na piersi. Spojrzałem na nią tłumiąc
śmiech widząc jej poważną minę.
-Co Hailey tu robi? Chyba ustalaliśmy, że nie ma spotkań towarzyskich,
kiedy pracujemy. Jej obecność odciągnie cię od... -gadała, ale
postanowiłem jej przerwać puki to było możliwe.
-Przez ostatnie kilka dni nie miałem czasu się z nią spotkać, a na dziś
skończyliśmy. Jeszcze trochę, a będziemy mieli siebie dość na długie
lata. I tak już nic nie wymyślimy, więc koniec na dziś do zobaczenia w
środę. Zarządzam koniec prób -powiedziałem lekko znudzonym głosem, przy
ucieszonych minach Matta i Flynna.
Dziewczyna prychnęła jedynie i wyszła z pokoju. Flynn podniósł się, aby
iść za nią pokazując mi kciuki do góry, z wielkim zacieszem na twarzy.
Pokręciłem jedynie głową i poszedłem do kuchni sprawdzić, co tak długo
zatrzymało Hailey. Wszedłem do pomieszczenia, gdzie zastałem dziewczynę i
przymilającego się do niej chłopaka. No tak, Steve jak zawsze
postanowił ,,zając" się moim gościem. Stanąłem obok dziewczyny kładąc
jedną rękę na jej talii i wymuszając uśmiech w jego kierunku. Nie mam za
grosz zaufania do niego.
-Już się zacząłem zastanawiać, czy cię ktoś nie porwał -powiedziałem do
dziewczyny tym razem ze szczerym uśmiechem. -Próba skończona
-powiedziałem do chłopaka.
-Przekonałeś Soffi do tego? Gratuluję -powiedział wbijając we mnie wzrok.
Hailey obserwowała naszą małą "bitwę" dusząc śmiech, popijając sok. Z
boku faktycznie musiało wyglądać to dość komicznie. Chłopak wyszedł
zawołany przez Matta. Dziewczyna stanęła naprzeciwko mnie uśmiechając
się i kręcąc głową.
-Jak z dziećmi. Nie wiedziałam, że jesteś aż takim zazdrośnikiem -zaśmiała się.
-Jeśli chodzi o tego gościa, to bardzo dużym -powiedziałem biorąc
szklankę z blatu i upijając łyk soku. -Mam do ciebie pełne zaufanie, ale
jemu nie ufam jak tylko się da -powiedziałem całując ją w czoło.
-Te gołąbeczki -powiedział Flynn wsadzając głowę do kuchni.- My się
zbieramy. Matt musi się pouczyć, Steven idzie na łowy, a ja zabieram
Królową Lodu na odstresowanie się po twoim sprzeciwie. Cześć.
-Cześć-odpowiedzieliśmy zgodnie.
Po chwili zapanowała absolutna cisza. Pierwszy raz od kilku dni.
Złożyłem ręce dziękując niebiosom dziękując za to, przy akompaniamencie
śmiechu dziewczyny.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo są męczący -powiedziałem
podchodząc do niej i obejmując ją w talii, na co odpowiedziała kładąc
dłonie na mój kark. -Stęskniłem się za tobą -powiedziałem łącząc moje
usta z jej w pocałunku. -Przejdziemy się jeszcze tylko z psami na
spacer, a potem zrobimy to na co tylko masz ochotę.
Hailey?