Wzruszyłam ramionami. Zrobił zdjęcie i szczęśliwy jak dziecko, które właśnie dostało worek cukierków zaczął pisać coś na telefonie. Szczerze mówiąc mało mnie to obchodziło. Film się zaczął przez co jeszcze bardziej zaczęłam go ignorować. Są rzeczy ważne i ważniejsze a ten osobnik zajmuje ostatnie miejsce w rankingu. Niby zaczął być miły ale kur*wa… Nie do końca wierzę w tą jego zmianę. Potrzebuję jeszcze trochę czasu. Nie ufam mu.
Film skończył się. Wyszliśmy razem z sali bez słowa. Nathan nie wyglądał na zadowolonego. Cały czas gapił się w ekran swojego telefonu i zdenerwowany co chwila odpisywał komuś. W kompletnej ciszy poszliśmy do jego samochodu. Wzięłam swoją deskę i plecak. Chłopak spojrzał na mnie trochę zaskoczony.
- Co robisz? - mruknął.
- Biorę swoje rzeczy i idę spędzić resztę wieczoru ze znajomymi? Z tego co widzę twoi też chyba za tobą tęsknią. Albo ty za nimi… W każdym razie dzięki za film i w ogóle. Fajnie było – ciekawe czy wyczuł nutkę sarkazmu, którą przyprawiłam moją wypowiedź. - Do zobaczenia, albo niezobaczenia, jak wolisz, w poniedziałek – nim zdążył cokolwiek powiedzieć ja ruszyłam w swoją stronę. Chyba się tym nie przejął bo tak jak ja odjechał z parkingu. Tak jak mu powiedziałam pojechałam spotkać się ze znajomymi na skateparku. Byli to przyjaciele Diego, którzy są również moimi przyjaciółmi. Też byli dla mnie jak bracia.
Nathan pojechał na imprezę gdzie już od kilku godzin bawili się jego przyjaciele. Widząc go jak podchodzi do nic zaczęli głośno się śmiać.
- O co wam chodzi? - przewrócił oczami i zajął miejsce na sofie obok jednego z nich.
- Uważasz tamto zdjęcie za dowód? Stary potrzebujemy czegoś mocniejszego. Zrób jej zdjęcie w trakcie albo po. Skoro już ją „przeleciałeś” - nakreślił cudzysłowy w powietrzu. - Teraz nie będziesz miał z tym problemu, nie?
<idk Nathan?>