Całe szczęście sesje w ostatnim czasie nie były zbyt wymagające, więc mój stan psychiczny nie był zbytnim problemem, a robienie dobrej miny do złej gry wystarczało. Po powrocie do domu związałam włosy i zmyłam makijaż, a następnie przebrałam się w coś wygodniejszego. Kiedy rozsiadłam się wygodnie na kanapie, ze szklanką wody z cytryną, rozległ się dzwonek do drzwi. Westchnęłam cicho i wstawszy ruszyłam w stronę drzwi. Nie mogłam ukryć zdziwienia, kiedy zobaczyłam przed sobą babcię Scotta, czyli jedną z najcudowniejszych kobiet na tej planecie.
-Dzień dobry – uśmiechnęłam się w jej stronę, był to jeden z niewielu szczerych uśmiechów, jakie gościły na mojej twarzy w ostatnim czasie.
-Cześć, kochana! Mogę wejść? - spytała, uśmiechając się ciepło.
-Proszę bardzo – odparłam, przesuwając się i otwierając drzwi szerzej.
Kobieta zdjęła kurteczkę i buty, postanowiłam usiąść z nią w jadalni.
-Napije się pani czegoś? - zaproponowałam.
-Nie pogardziłabym wodą – powiedziała, siadając na krzesełku i przyglądając się kwiatkowi, który stał na stole.
Po chwili usiadałam naprzeciwko niej, podając jej szklankę.
-Wiem, że mój wnuczek zawalił sprawę, jak ostatni debil – zaczęła.
-Jeśli to on panią przysłał…
-Nie, posłuchaj. Powiedział mi co i jak, a wybranie się do tej głupiej krowy, utwierdziło mnie w tym co powiedział. Ta ladacznica… ja nie wiem co ona sobie wyobrażała, co chciała osiągnąć, ona sama chyba też nie. Nigdy jej nie lubiłam – oznajmiła.
-Ja naprawdę chciałabym, żeby było dobrze, żeby to się nie wydarzyło. Poważnie, nie mam pojęcia co mam myśleć, zraniło mnie to jak cho.lera – jęknęłam.
-Nie wiem czy cię to w jakikolwiek sposób pocieszy, ale ten fajfus, mój wnuczek, siedzi zamknięty i odizolowany w swoim mieszkaniu, a jego jedynym towarzyszem jest wódka – mruknęła z niezadowoleniem, przewracając oczami. - Jeśli zechciałabyś z nim porozmawiać, wiem że to będzie trudne, ale ten frajer naprawdę nie robi nic pożytecznego ostatnio, można się przeżegnać, jak się na niego patrzy. A fryzjera to nie widział chyba z rok – westchnęła, machając ręką.
Po kolejnych kilkunastu minutach rozmowy, kobieta oznajmiła, że musi iść doprowadzić Scotta do porządku, a mnie zostawia z własnymi myślami.
Scott?