Spojrzałam na chłopaka z rozbawieniem.
-Proszę cię, twoja babcia to najcudowniejsza kobieta na świecie – zaśmiałam się, on również.
Oparłam swoją głowę o jego ramię. To miejsce było naprawdę piękne. Po kilkunastu minutach siedzenia, rozmów i patrzenia na bawiącego się psiaka postanowiliśmy powoli wracać. Zeszłam z pnia, zawołaliśmy Chackiego, a Scott zapiął jego smycz i ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Proszę cię, twoja babcia to najcudowniejsza kobieta na świecie – zaśmiałam się, on również.
Oparłam swoją głowę o jego ramię. To miejsce było naprawdę piękne. Po kilkunastu minutach siedzenia, rozmów i patrzenia na bawiącego się psiaka postanowiliśmy powoli wracać. Zeszłam z pnia, zawołaliśmy Chackiego, a Scott zapiął jego smycz i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Kolejne dwa dni, jakie tam spędziliśmy minęły spokojnie,
leniwie. Ten wyjazd był miłą odskocznią od codzienności i życia w
ciągłym biegu. Póki co jedynym moim zmartwieniem była trasa Scotta i
Sofii, która również miała być tam obecna, aczkolwiek żadnego wpływu na
to nie miałam. Pożegnaliśmy się z babcią Scotta i oczywiście Chackim,
gdyż reszta jego rodziny wyjechała poprzedniego dnia wieczorem. Kiedy
wsiedliśmy do samochodu, opadłam zmęczona na fotel. Nie mogłam spać
poprzedniej nocy, wieść o nadchodzącej trasie wciąż nie dawała mi
spokoju.
-Co się dzieje? - spytał, patrząc na mnie z troską, kiedy znalazł się już na siedzeniu obok.
-Nic, myślę sobie tylko – odparłam, usiłując wyminąć temat.
-O czym?
-Wszystkim i niczym – uśmiechnęłam się delikatnie, skupiając swój wzrok w ciągle zmieniającym się krajobrazie za szybą.
Dwie godziny później chłopak zatrzymał się pod budynkiem, w którym mieszkałam. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego zmęczonym wzrokiem.
-Zdzwonimy się – oznajmiłam, składając na jego ustach delikatny pocałunek.
Dzisiejszy dzień bynajmniej nie był dla mnie najlepszy. Moje samopoczucie nie należało do najlepszych, a myśli wciąż nie dawały mi spokoju.
Scott?
-Co się dzieje? - spytał, patrząc na mnie z troską, kiedy znalazł się już na siedzeniu obok.
-Nic, myślę sobie tylko – odparłam, usiłując wyminąć temat.
-O czym?
-Wszystkim i niczym – uśmiechnęłam się delikatnie, skupiając swój wzrok w ciągle zmieniającym się krajobrazie za szybą.
Dwie godziny później chłopak zatrzymał się pod budynkiem, w którym mieszkałam. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego zmęczonym wzrokiem.
-Zdzwonimy się – oznajmiłam, składając na jego ustach delikatny pocałunek.
Dzisiejszy dzień bynajmniej nie był dla mnie najlepszy. Moje samopoczucie nie należało do najlepszych, a myśli wciąż nie dawały mi spokoju.
Scott?