piątek, 6 kwietnia 2018

Od Alexy`ego cd Cassandry

Zamknąłem szafkę zabierając z niej rzeczy. Przerzuciłem torbę przez ramię i ruszyłem ku wyjściu z siłowni. Dziś nie było za dużego tłoku, więc stwierdziłem, że chociaż raz pozwolę wyjść sobie wcześniej. Szedłem ulicami Nowego Jorku z torbą przerzuconą przez ramię. Spojrzałem na zegarek. Za godzinę muszę stawić się w domu, aby przejąć małą od mojej mamy. Jak dobrze, że mam ją pod ręką i jest skora do pomocy. Postanowiłem, że przejdę się do parku, aby zaczerpnąć trochę lepszego powietrza. Czystym ciężko go nazwać...
Szedłem wolnym krokiem mijając ludzi zajętych swoimi sprawami. Jedni z nosami w telefonach, drudzy zbyt zamyśleni, aby cokolwiek dostrzec. I po co wszyscy tak gnają? Z resztą kto to stwierdza. Czas zacząłem doceniać dopiero od pojawienia się małej. Z początku każda wolna chwila okazywała się naprawdę piękna. Szedłem mijając bawiące się psy. Nie pomyślałem, bo mogłem od razu zabrać ze sobą Jaggera na spacer. Przechodziłem koło ławek, gdy w pewnym momencie na jednej z nich zauważyłem jakąś dziewczynę. Może z początku nie zwróciłbym większej uwagi, pogrążony we własnych myślach, jednak zauważyłem, że ma przymknięte oczy. Ustałem obserwując ją chwilę, czy tylko przymknęła je na chwilę, czy jest się czego obawiać. Tym bardziej, że przy niej leżał pies, który z pewnością nie pomógł by, gdyby z dziewczyną nie wszystko było okej.Zbliżyłem się na w miarę bezpieczną odległość, aby nie wywołać agresji u psa.
-Hej, wszystko w porządku? -Zapytałem nie pewnie obserwując zachowanie zwierzaka.
Dziewczyna otworzyła oczy, wyglądając na lekko zaspałą.
-Tak, tylko się zdrzemnęłam.
-Przepraszam za pobudkę. Obawiałem się, że coś się ci stało.
Cass?