poprzednienastępne
Siedziałem na kanapie układając plan trasy. A dokładniej próbowałem
poprawić to co stworzyła Sofii. Rozbrzmiał dzwonek do drzwi, na co Lucky
podbiegł pod nie szczekając. Podniosłem się odstawiając laptop na ławę i
poprawiając okulary. Otworzyłem drzwi uśmiechając się na widok
dziewczyny stojącej za nimi. Weszła poczym wtuliła się we mnie.
Położyłem jedną rękę na jej talii drugą głaszcząc po plecach. To
niesamowite, że mimo tego, że widzieliśmy się zaledwie dzień temu,
stęskniłem się za nią. Nie potrafiłem sobie wyobrazić jak zniosę bez
niej prawie miesiąc.
-Aż tak się stęskniłaś -powiedziałem uśmiechając się i całując ją w głowę.
Dziewczyna w odpowiedzi oplotła mnie mocniej ramionami. Staliśmy tak
parę minut ciesząc się ze swojej obecności. W końcu musieliśmy odsunąć
się od siebie, aby mogła zdjąć kurtkę. Ja w tym czasie poszedłem wstawić
wodę. Oparłem się o szafkę czując po chwili jak dziewczyna opiera głowę
o moje ramię.
-Co porabiałaś prócz biegania? -Zapytałem odwracając się do niej i zamykając ją między moimi ramionami.
-Po tylu dniach spokoju? Oczywiście, że miałam sesję zdjęciową
-powiedziała krzyżując ręce na moim karku. -A ty? Nie wmówisz mi, że
przesiedziałeś tu cały dzień.
-Racja. Rano zwołałem zebranie zespołu, a potem musiałem pozałatiwać
parę rzeczy przed wyjazdem. A no i jeszcze robiłem za szofera mojej
sąsiadki...
-Jakiej znowu sąsiadki? -Zapytała unosząc brew.
Odwróciłem się od niej wyłączając wodę i zalewając kubki.
-Pewnej zgrabnej, dobrodusznej... sześćdziesięciolatki -zaśmiałem się i
dostałem z łokcia w bok. -Spokojnie nie jest w moim typie.
Prychnęła jedynie i ruszyła za mną do salonu. Rozsiedliśmy się na
kanapie, a ja wziąłem laptop by dopisać ostatnie kilka zadań. Hailey
rozsiadła się obok, opierając głowę o mój bok, bawiąc się moimi włosami.
-A co ty tu jeszcze robisz? -Powiedziała niezadowolona, szczypiąc mnie pod żebrami.
-Muszę dopisać ostatnie zdanie i wysłać chłopaka. Musiałem poprawić
plan, który ułożyła Sofii bo był do niczego -powiedziałem dopisując
ostatni dzień.
Zauważyłem, że dziewczyna dziwnie zmarkotniała na wspomnienie o Sofii.
Odłożyłem urządzenie na ławę i przesadziłem dziewczynę na swoje kolana.
Objąłem ją i spojrzałem jej w oczy.
-Dobra, koniec żartów. Co się dzieje? -Zapytałem poważniejąc. -Widzę, że
coś cię gryzie. I nie tłumacz mi, że nieważne. Kocham cię i wszystko co
tyczy się ciebie mnie interesuje. W tym również to, co cię męczy.
Hailey?