-Co masz na myśli? - spojrzałam na chłopaka.
-Nie ważne - powiedział i wbił wzrok w ziemię.
-Znamy się tylko dwa dni ale możesz mi zaufać. Mów co Cię gryzie -
-Uparta jesteś - zaśmiał się pod nosem.
-Nie pójdę stąd, póki mi nie powiesz - oparłam się o drzewo i śledziłem wzrokiem każdy ruch Tylera.
-Nie powinnaś się tym interesować -
-Powiedziałeś, że okolica nie jest bezpieczna. Chcę wiedzieć co może się stać - mruknęłam.
-Kiedyś Ci powiem - odparł obojętnie.
-No dobrze. Mógłbyś mnie trochę oprowadzić po mieście? -
-Mam trochę czasu, więc tak - ruszył powoli chodnikiem.
-Gdzie idziemy na początek? - powiedziałam idąc za nim.
-Jak najdalej stąd - zaśmiał się.
***
Spędziłam z chłopakiem około godzinę. Nie wiedziałam, że tak szybko
kogoś tu poznam. Zazwyczaj mam problem z nawiązywaniem nowych
znajomości, ale tym razem było inaczej. Po spacerze odprowadził mnie do
domu.
-Dzięki za oprowadzenie po okolicy - uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Cała przyjemność po mojej stronie - odwzajemnił uśmiech.
Odpięłam smycz od obroży Zony i patrzyłam ze zdziwieniem jak chodzi wokół chłopaka.
-O co może jej chodzić? -
Tyler?