poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Od Kalla cd Xaviera

- Więc… nie wpisał mi pan spóźnienia? - patrzyłam na niego z iskierkami nadziei w oczach.
- Kiedy jesteśmy sami możesz mówić mi Xavier – uśmiechnął się delikatnie. Jego uśmiech jest… woah. Aż mi się gorąco zrobiło.
- Jasne… Xavier – zaśmiałam się nerwowo – To co z tym spóźnieniem?
- Nie wiedziałem, że uczniom aż tak zależy na frekwencji – mruknął zaskoczony.
- Gdyby zagrożono ci odcięciem od konta bankowego zapewne też byś się przejął. W każdym razie… O której kończysz dzisiaj zajęcia? - spojrzał na mnie trochę zaskoczony. Gdybym stała na jego miejscu prawdopodobnie zrobiłabym to samo. Kalla co ci strzeliło do głowy?
- Po trzeciej.
- Przyjadę dzisiaj odebrać samochód po czwartej… Może znalazłbyś chwilę na jakąś kawę albo coś?
- Albo coś brzmi całkiem nieźle. Będę czekał na parkingu – dzwonek na kolejną lekcję przerwał nam rozmowę.
- To do później! - wybiegłam z klasy z uśmiechem na ustach. Muszę się dowiedzieć czy udziela prywatnych korepetycji…
Lekcje minęły bardzo szybko zwłaszcza, że moje myśli krążyły wokół nauczyciela matematyki. Mam nadzieję, że nikt nie przyczepi się do tego, że razem poszliśmy na kawę. To tylko kawa, tak? Wróciłam do domu, zjadłam obiad na szybko i trochę przygotowałam się do wyjścia. Kiedy byłam gotowa kochana mamusia zawiozła mnie na parking przy klubie a sama pojechała na zakupy. Stanęłam przy samochodzie i oparłam się o jego przód. Czekałam na Xaviera przeglądając nowości w internecie.

<Xavier?>