czwartek, 19 kwietnia 2018

Od Kalla cd Xaviera

Jestem idiotką. Cholernie głupią idiotką. Dlaczego wcześniej nie domyśliłam się, że taki facet może mieć dziewczynę. Przecież to było jasne. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam. Czuję się teraz jak tępa dzida.
- Um… - zaczęłam. Nie miałam pojęcia jakie pytanie mu zadać. Przecież prosto w twarz nie zapytam czy tamta laska to jego dziewczyna. Dalej Kalla wiem, że potrafisz. - Chciałam… um… no… ten… - i nagle nad moją głową zapaliła się mała żaróweczka. - Mógłbyś wytłumaczyć mi jutro prawdopodobieństwo raz jeszcze? Kompletnie tego nie ogarniam – bingo. W nagrodę za bycie taką inteligentną dziewczyną kupię sobie coś w nagrodę. Xavier trochę zdziwiony pytaniem uśmiechnął się nieznacznie chociaż prawdopodobnie coś podejrzewał. Jak na razie postanowił chyba mi odpuścić.
- Nie ma problemu. Możemy się spotkać jutro po lekcjach – kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Oprócz kawy zamówiłam sobie jeszcze serniczek. - Więc jak to się stało, że znalazłaś się wtedy w klubie. Całkiem sama?
- Był weekend. Chciałam gdzieś wyjść i się zabawić ale oczywiście moi znajomi jak zwykle się wykręcili i zostałam sama – jedną ręką opierałam się na stoliku, a w drugiej trzymałam łyżeczkę i kręciłam nią. - Nie miałam zamiaru tracić soboty więc po prostu poszłam sama. Tamten typ, z którym mi pomogłeś łaził za mną cały wieczór. Był głównym powodem, dla którego chciałam się zmyć tak wcześnie – westchnęłam po czym upiłam łyk kawy.
- Masz nauczkę na przyszłość. Takie kruszyny jak ty nie mają w życiu łatwo – kruszyna? Podoba mi się. Może mi tak mówić. Zarumieniłam się delikatnie.
- Ile masz lat tak w ogóle? Nie wyglądasz na starego ale na młodego też nie. Obstawiam coś koło… nie wiem… dwadzieścia osiem?

<Xavier?>