Po wyjściu dziewczyny zadzwonił Matt prosząc o pomoc w nauce. Zgodziłem
się i już po godzinie chłopak stał przed moimi drzwiami. Rozsiedliśmy
się w salonie, gdzie spędziłem następne godziny na tłumaczeniu mu
poszczególnych zadań z matematyki. W końcu przeniosłem się na podłogę w
celu wyczesania psa. W pewnym momencie rozbrzmiał dzwonek mojego
telefonu. Za nim zdążyłem złapać urządzenie, uprzedził mnie Matt.-Halo, tu prywatna sekretarka Scotta Vasco -powiedział odbierając telefon.
Pokręciłem z politowaniem głową wracając do zwierzaka. Był chyba najnormalniejszą osobą w całym zespole.
-Zaraz zapytam szefa czy znajdzie dla pani chwilę -odparł poważnie, wyciągają urządzenie w moją stronę.- Twoja dama dzwoni.
Zabrałem mu telefon puszczając psa. Przytrzymałem telefon między barkiem, a uchem.
-Cześć skarbie -powiedziałem. -Co tam? Coś się stało?
-Nie poprostu chciałam ci się czymś pochwalić -odpowiedziałam, a w jej głosie było słychać radość.
-W takim razie zmieniam się w słuch -powiedziałem siadając na kanapie. -Co tak cię ucieszyło?
Matt przyglądał się mi robiąc miny, za co zdzieliłem go po łbie.
-Wróciłam przed chwilą ze spotkania i... podpisałam nowy kontrakt
-powiedziała z ogromną radością. -Oczywiście wiąże się to z większą
liczbą sesji, ale skoro następny miesiąc spędzisz w
-Dopuki nie są to zdjęcia do Playboya to cieszę się razem z tobą
-pokiwałem głową ignorując uwagę Matta, że on chętnie by to zobaczył.-
Gratuluję- spojrzałem na zegarek. -Jeśli nie jesteś zbyt zmęczona,
zapraszam cię na kolację.
-Czy ty mi proponujesz randkę? -zapytała chytrym głosem. Mogę się założyć, że się uśmiechała.
-Dokładnie tak, a dodatkowo możemy uczcić twój kontrakt. Chyba, że wolisz to przesunąć na jutro.
Hailey?