- Tak… Jest okej – mruknęłam obejmując się rękami. Czułam się jakby momentalnie cały alkohol, który miałam we krwi wyparował. Patrzyłam jak ochroniarz odprowadza natręta.
- Dlatego właśnie klub nie jest miejscem dla dzieciaków – pokręcił głową głośno wzdychając.
- Nie jestem dzieckiem. Niedługo osiemnaście kończę okej? W każdym razie dzięki za pomoc. Kto wie co mogłoby się stać gdybyś nie zareagował...
- Prawdopodobnie wykorzystałby cię. Przyjedzie ktoś po ciebie? - pokręciłam przecząco głową.
- Jestem samochodem… Myślałam, że nie będę piła ale cóż… nie mogłam się powstrzymać – zaśmiałam się nerwowo drapiąc po karku. - Macie tutaj monitoring, nie? Jak zostawię wóz tutaj nie powinno się nic stać, racja?
- Tak. Zadzwonić po taksówkę?
- O nie nie nie nie. Nie – uniósł jedną brew i patrzył na mnie trochę zdziwiony.
- Nienawidzę taksówek. Boję się taksówkarzy. Widziałam zdecydowanie za dużo filmów i nie mówię tutaj o FakeTaxi – zaśmiał się nieznacznie na to co powiedziałam.
- W takim razie cię odwiozę.
- Nie trzeba. Przejdę się.
- Taksówką boisz się jeździć ale samotny spacer nocą nie jest już żadnym wyzwaniem? Muszę pogadać z personelem o zakazie sprzedawania alkoholu nieletnim…
Skończyło się na tym, że już po kilku minutach siedziałam w jego samochodzie. Po wyjściu z klubu miałam szansę trochę lepiej się mu przyjrzeć. Na ulicach było zdecydowanie jaśniej niż w środku. W każdym razie… mój wybawca to naprawdę przystojny osobnik. Wtedy też zrozumiałam, że nie mieliśmy okazji się sobie przedstawić.
- Cóż, powinnam zrobić to wcześniej ale przez to wszystko wyleciało mi z głowy – wyciągnęłam rękę w jego stronę kiedy usiadł na miejscu kierowcy. - Jestem Kalla – uśmiechnęłam się delikatnie.
<Xavier?>