<poprzednie><następne>
Uśmiechnąłem się pogłębiając pocałunek i przyciągając ją bliżej mnie, o ile to było jeszcze możliwe.
- Ale mi się trafiło -powiedziałem, kiedy oderwaliśmy się do siebie,
wsuwając jej załąkany kosmyk za ucho. -Piękna, inteligentna, dowcipna i
na dokładkę jeszcze tak świetnie całująca...
-No widzisz, więc musisz uważać, aby ktoś nie sprzątnął mi ci sprzed
nosa -zaśmiała się, przenosząc się z kanapy na moje kolana.
-Zdecydowanie- powiedziałem oplatając ją w talii i ponownie całując.
Hailey wplotła jedną rękę w moje włosy. Uwielbiam kiedy to robi. Nasze
pocałunki z minuty na minutę przechodził ze spokojnych i delikatnych w
bardziej śmiałe oraz pełne namiętności. Jedną ręką krążyłem po jej
plecach, drugą zaś trzymałem ją w talii, aby mi się nie zsunęła.
-O tej porze już cię nigdzie nie puszczę. Jutro około dwunastej musimy wyjechać -powiedziałem między pocałunkami.
-Co tak wcześnie? -Zapytała splatając ręce na moim karku.
-Mamy tam być na czternstą, stąd są to około dwie godziny jazdy. Więc
pewnie od razu tam przenocujemy -powiedziałem zmieniając obiekt
zainteresowania z ust na szyję. -Chyba, że będziesz chciała zostać tam
dłużej.
-Aż tak się stęskniłeś? -Zapytała ze śmiechem, kiedy składałem pocałunki na jej szyi, jednak podniosła głowę.
- No, a nie? Przez cały tydzień parę godzin to za mało -mruknąłem kontynuując czynność
Hailey?