środa, 4 kwietnia 2018

Od Scotta cd Hailey

 -Już się robi, królowo. Przecież nie mogę pozwolić abyś głodowała -powiedziałem całując ją w nos.Zabrałem się za szykowanie śniadania dla Hailey. Wyjąłem potrzebne produkty z lodówki. Szykowałem jedzenie rozmawiając z uśmiechniętą dziewczyną, która w dalszym ciągu siedziała na blacie, machając nogami jak przedszkolak. Nie ma piękniejszego widoku z rana niż jej szczery uśmiech. Po paru minutach postawiłem na stole przed dziewczyną talerz z omletem, po czym Rozsiadłem się na na przeciwko niej.
-Za bardzo cię rozpieszczam. Jeszcze się przyzwyczaisz i zapomnisz, że kuchnia to miejsce dla kobiet -zażartowałem za co zostałem uraczony kopniakiem pod stołem. -Jaka brutalna.
-Uważaj, żeby ci się mocniej nie oberwało za takie żarty -powiedziała z udawaną wyższością.
Zaśmiałem się jedynie i upiłem łyk zimnej herbaty, którą zrobiłem sobie z rana. Hailey skończyła posiłek i ruszyła do zlewu, aby umyć talerz, jednak powiedziałem aby to zostawiła, to później sam się wym zajmę. Dziewczyna podeszła do mnie i usadowiła się bokiem na moich kolanach obejmując mnie jedną ręką za kark. Otoczyłem ją ramionami w talii, aby się nie zsunęła.
-Kiedy lecicie? -Zapytała lekko smutniejąc.
-Za cztery dni mam samolot do Hiszpanii -powiedziałem opierając moją głowę o jej. -Jeden dzień muszę zarezerwować na wyjazd do babci, aby zostawić u niej moją futrzastą zgraję -powiedziałem zerkając na zwierzaki. -Więc w pełni tylko dla nas zostają jedynie trzy dni.
Hailey?