Potrzebowałam dwudziestu minut na ogarnięcie się. Byłam już w drodze do pracy. Przemierzałam na desce ulice wsłuchując się w muzykę na słuchawkach. Podążałam za wskazówkami nawigacji, która wyprowadziła mnie w pole. Zamiast do kawiarni miałam przed sobą jakiś klub. Zostało mi dziesięć minut do rozpoczęcia zmiany. Wiedziałam, że nie zdążę. Zestresowałam się. Przeszukałam bluzę w poszukiwaniu paczki papierosów. I… nie ma. Cholernie potrzebowałam zapalić więc skierowałam kroki za budynek. Znajdowało się tam tylne wejście. Stanęłam tam i czekałam aż ktoś wyjdzie. Napisałam do szefa, że się spóźnię co przyjął wyjątkowo dobrze.
-Hej, skarbie, czemu jesteś tu sama? To chyba nie jest najrozsądniejsze – usłyszałam nad sobą męski głos. Podniosłam głowę żeby zobaczyć kto do mnie mówił.
- Uh… jestem tego świadoma – westchnęłam chowając dłonie do kieszeni bluzy. Czułam jego wzrok na sobie. Dokładnie mi się przyglądał. - Coś nie tak?
- Nie wyglądasz na stałą bywalczynię klubu. Co tutaj robisz?
- Zgubiłam się… Masz może fajkę? Wiem, że to bardzo niekulturalne ale potrzebuję zapalić. Zapłacę…
- Wyglądasz jakbyś na głodzie była.
- Po prostu zapomniałam swojej paczki z domu a wszystkie sklepy zamknięte. Chciałabym zapalić przed pracą – podał mi paczkę papierosów i zapalniczkę. Wzięłam jednego. Resztę oddałam. Zapalił razem ze mną. - Trochę dziwne okoliczności poznania ale… Harper jestem – uśmiechnęłam się delikatnie z papierosem w ustach i wyciągnęłam do niego dłoń.
- Tyler – uścisnął ją. - Nie wyglądasz na 21 lat.
- Mam 17. Jestem ponad prawem – zaśmiałam się. Postawiłam deskę na ziemi. - Muszę uciekać. Bardzo dziękuję za uratowanie mi życia. Proszę nie zgłaszaj nigdzie, że jestem nieletnia i palę. Miło było cię poznać Tyler. Jeśli jeszcze kiedyś się spotkamy odkupię ci całą paczkę w podzięce! - mówiłam powoli odjeżdżając. Cały czas paliłam.
<Tyler?>
- Nie wyglądasz na stałą bywalczynię klubu. Co tutaj robisz?
- Zgubiłam się… Masz może fajkę? Wiem, że to bardzo niekulturalne ale potrzebuję zapalić. Zapłacę…
- Wyglądasz jakbyś na głodzie była.
- Po prostu zapomniałam swojej paczki z domu a wszystkie sklepy zamknięte. Chciałabym zapalić przed pracą – podał mi paczkę papierosów i zapalniczkę. Wzięłam jednego. Resztę oddałam. Zapalił razem ze mną. - Trochę dziwne okoliczności poznania ale… Harper jestem – uśmiechnęłam się delikatnie z papierosem w ustach i wyciągnęłam do niego dłoń.
- Tyler – uścisnął ją. - Nie wyglądasz na 21 lat.
- Mam 17. Jestem ponad prawem – zaśmiałam się. Postawiłam deskę na ziemi. - Muszę uciekać. Bardzo dziękuję za uratowanie mi życia. Proszę nie zgłaszaj nigdzie, że jestem nieletnia i palę. Miło było cię poznać Tyler. Jeśli jeszcze kiedyś się spotkamy odkupię ci całą paczkę w podzięce! - mówiłam powoli odjeżdżając. Cały czas paliłam.
<Tyler?>