sobota, 6 lipca 2019

Od Xaviera cd Lashiti

Przeszedłem się po pokoju, oblizując wargi.
-Okej, niech ci będzie- powiedziałem stając przed nią. –Ale nie masz co się nastawiać na ubieranie. -Ale to może lepiej zacznę od początku.
https://media.giphy.com/media/3o7WTwzDXukVmvYWLC/giphy.gifZastanowiłem się chwilę od czego zacząć. Dzisiejszy dzień nie należał do łatwych. W dodatku całkowicie się posypałem po jednej z informacji. Działo się zdecydowanie za dużo jak na mnie. Ale jak to w życiu bywa, gdy zaczyna być tylko spokojniej świat musi przypomnieć, że to rzeczywistość. Zacząłem od początku tłumacząc, że mój ojciec z pochodzenia rodowity Włoch, był donem włoskiej mafii. Imię i nazwisko zmienił na amerykańskie, gdy stwierdził, że chce skończyć z dowodzeniem i przeniósł się na stanowisko doradcy. Opowiedziałem też o tym jak powstał konflikt z jednym z gości, który delikatnie mówiąc zaczął stwarzać nie małe problemy.
-I takim oto sposobem dowiedziałem się, że pewien z moich interesów właśnie leży sobie na dnie oceanu, razem z paroma zaufanymi gośćmi. A nie była to kwestia małego pistoleciku, tylko chodziło o obrót dość sporych sum. Oczywiście wiadomo nie małe straty… No i zgadnij, kto za to odpowiada. Oczywiście stary znajomy mojego ojca. A skoro jest to całkowicie prawdziwa historia, a ja nie opowiadam o sobie każdemu... To chyba czas się tu czegoś pozbyć -mruknąłem podchodząc do niej.
Lashiti udawała chwilę, że się zastanawia. Podczas tych przemyśleń seksownie przygryzła wargę. Odpiąłem jednym ruchem jej spódnicę. Moim oczom ukazała się jej niebieska bielizna. Oj nieświadomie wybrała jeden z moich ulubionych kolorów.
-To teraz mi tłumacz, kto to ta Soffi -Zapytała podejrzliwie.
Zaśmiałem się czując lekką zazdrość w jej głosie.
-Moja jedno nocna przygoda, ale okazało się, że nasi dziadkowie bardzo dobrze się znają. Stąd utrzymujemy kontakt. W tej chwili polega jedynie na rozmowie. Tylko i wyłącznie.
Przymrużyła oczy rzucając ,,powiedzmy,  że to kupuję" na co jedynie się zaśmiałem. Jednocześnie w kąt poleciał top dziewczyny. Oblizałem wargi widząc ją leżącą przedemną w samej bieliźnie. Poczułem jak mój kolega w spodniach drgnął.
-A co ona chciała?
Westchnąłem. Cholera, chciałem to jakoś ominąć, ale dobra. Obiecałem jej w końcu całkowitą szczerość.
-Jak już wspominałem, nasze rodziny się znają... Moja babka, matka i najmłodsza siostra miały wypadek... Stąd pojutrze mam samolot powiedziałem nachylając się nad nią i gwałtownie wpiłem się w jej wargi, widząc, że chce coś powiedzieć.  O nie, nie potrzebuję w tej chwili litości. Napkerałem na dziewczynę nie dając jej możliwości dojścia do głosu,  dopiero jak zaprzestała i całkowicie się mi poddała, trochę opuściłem.  Kiedy moje dłonie zawędrowały do zapięcia jej biustonosza. Jednak w trakcie zmieniłem zdanie.
-Przepraszam Cię bardzo, ale dziś chyba jednak podziękuję -powiedziałem zaprzestając prób rozpięcia jej biustonosza. -Może i najlepszy sposób odreagowania, ale...
Usiadłem na łóżku tyłem do niej i oparłem głowę na rękach. Wziąłem parę głębszych wdechów, a po chwili poczułem jak Lashiti przytula się do moich pleców.

Uśmiechnąłem się przenosząc jedną rękę na jej. Nawet sobie nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo mi tego brakowało, przez ostatnie pięć lat. Kogoś, kto po prostu posłucha, nie będzie komentował, a jedynie będzie. Odwróciłem się do niej przeciągając ją sobie na kolana. Przeniosła swoją rękę na kark gładząc go. Złapałem ją jedną ręką za brodę i pocałowałem delikatnie. Przeniosłem się z nią głębiej na łóżko, aby połóżyć się wygodnie. Lashi wtuliła się w mój bok, przerzucając jedną nogę przez mój bok.
-Pracuj dla mnie –powiedziałem łapiąc jeden z zabłąkanych kosmyków i założyłem jej go za ucho. –Całe te zapchlone miasto siedzi mi w kieszeni, więc jestem w stanie zagwarantować ci, że nie poniesiesz żadnych konsekwencji ze zmiany. Cały nasz świat doskonale zna moje nazwisko, nie koniecznie wiedzą, jak wyglądam, jednak nikt nie podskakuje. Tori wcześniej była nadworną dziwką jednego z naszych kolegów. Oczywiście nie z własnej woli, jednak dosadnie dałem do zrozumienia, że ma ją zostawić w spokoju. Stąd wszyscy wiedzą, że jest nietykalna. Tobie też mogę załatwić nietykalność. W ten sposób również Luna będzie bezpieczna. Jedyne czego od ciebie obiecuję to to żebyś dla mnie pracowała.
Dziewczyna przez chwile wyglądała na zaskoczoną propozycją. Z początku nie uwierzyła w prawdziwość mojego pytania. No cóż, nie co dzień słyszy się takie propozycje.
-Partnerzy w zbrodni –zaśmiała się lekko kładąc dłoń na moim policzku.
Złapałem jej dłoń, po czym przyciągnąłem ją do swoich ust i pocałowałem.
-Może nawet na większym polu niż tylko zbrodnia –powiedziałem po krótkim zastanowieniu. –Bo w zasadzie to nawet nie wiem –dodałem udając rozczarowanego -co ty myślisz o naszej relacji, bo nie wzięłaś udziału w małym quizie twojej siostry, koteczku.

Lashiti?