sobota, 6 lipca 2019

Od Hailey cd Scotta

Dokończyłam makijaż i założyłam przygotowane wcześniej ubrania. Poszłam do sypialni, aby zostawić tam niepotrzebne mi rzeczy i ogarnęłam pomieszczenie wzrokiem. Oczywiście Scott nie byłby sobą, gdyby nie pozostawił po sobie chociaż niewielkiego nieładu. Westchnęłam jedynie, ale nie podjęłam się próby sprzątania tego w tym momencie. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i zeszłam na dół, skąd było słychać już radosne głosy i czuć zapach potraw oraz ciepłą, rodzinną atmosferę. Wszyscy siedzieli jeszcze w salonie, za wyjątkiem babci, która krzątała się jeszcze w kuchni i dopinała wszystko na ostatni guzik. Udałam się do reszty domowników i gości. Pod choinką znajdowało się naprawdę wiele prezentów. Mojemu wzrokowi nie umknęła Marry, która maszerując dookoła choinki usiłowała podejrzeć zawartość zapakowanych paczek. Zabawny widok, choć kto z nas w dzieciństwie tego nie robił? Z zamyślenia wyrwał mnie kot, który właśnie władował mi się na kolana. Uśmiechnęłam się w jego stronę i podrapałam za uchem, kiedy zwinął się na moich nogach w kłębek. Nie był mu jednak dany długi sen, gdyż po chwili rozległo się wołanie do stołu Babci. Delikatnie podniosłam zwierzaka i umieściłam go na ziemi, a następnie udałam się wraz z innymi zająć miejsce przy stole. Usiadłam obok Scotta. Miejsca naprzeciwko nas zajęła Marry z rodzicami, co musiało oznaczać zabawny rozwój sytuacji tego wieczora.