piątek, 12 lipca 2019

Od Hailey cd Scotta

Rozsiadłam się wygodnie na fotelu kierowcy i ustawiłam go odpowiednio dla siebie, jak również poprawiłam lusterka, aby mieć wszędzie dobrą widoczność. Podałam chłopakowi także mój telefon, który leżał przy drążku do zmiany biegów.
-Masz, mam nadzieję, że będziesz dobrym dj’em. W przeciwnym razie wpakuję nas w drzewo albo inny samochód – westchnęłam odpalając silnik.
-Obiecuję, że będę bardzo dobrym dj’em – odparł – tylko nie krzywdź auta!
-Och no tak, twoje dziecko najdroższe – prychnęłam – dobrze, że jego potrzeby zaspokajasz.
-Przerabialiśmy to już – odparł oschle.
Wywróciłam jedynie oczami i odpaliłam silnik. Droga mijała w ciszy, którą przerywała jedynie muzyka, sporadycznie nasze rozmowy, które jednak nie były zbyt długie ani wylewne.
Po kilku godzinach zdecydowałam się na postój i ponowną zmianę za kierownicą. Zjechałam na stację benzynową i zatrzymałam się na jednym z miejsc parkingowych.
-Zmieńmy się, idę jeszcze do łazienki, kupić ci coś? - zapytałam, spoglądając na niego.
-Nie, dzięki, łaskawa kobieto – odparł.

**
Kilka godzin później, właściwie bardzo późnym wieczorem zaparkowaliśmy pod domem moich rodziców.
-Jak dobrze znów tu być – oznajmiłam.
Kolejne minuty upłynęły nam na zabieraniu bagaży z samochodu i dotaszczeniu się do drzwi, które otworzyła moja mama ubrana w szlafrok i puchowe kapcie. Wspaniale mamo, idealny strój na przyjmowanie i poznawanie chłopaka swojej córki, którą widujesz kilka razy w roku.
-Hailey! - zawołała, przyciągając mnie do siebie – wejdźcie do środka, jest chłodno.
Po chwili za nią wyrosła dobrze zbudowana sylwetka mojego ojca, który aktualnie paradował w dresie i jakiejś wyciągniętej koszulce. Po odklejeniu się od mamy, przytuliłam się do taty.
-Mamo, tato, to jest Scott – uśmiechnęłam się.
-Miło nam cię poznać Scott – odparła ciepło kobieta – chcecie coś zjeść? Czy prosto spać?
Spojrzałam na Scotta, był głodny.
-Widzę, że wy chyba do spania się szykujecie. Idźcie spać, posiedzimy jutro, a ja zajmę się jedzeniem teraz – oznajmiłam – damy radę.
-Na pewno? - spytał mężczyzna.
-Tak – odparłam, uśmiechając się.
- Cóż, nic się nie zmieniło w domu, dobranoc – powiedziała mama, ruszając powolnym krokiem w stronę sypialni, a tata już po chwili ruszył za nią.
Spojrzałam na chłopaka ponownie.
-Chodź za mną, zostawimy bagaże i zejdziemy coś zjeść – zarządziłam, biorąc do rąk część bagaży.
Pociągnęłam chłopaka za sobą schodami na górę. Zapaliłam światło na korytarzu i poszłam do najbardziej oddalonych drzwi, które prowadziły do mojego pokoju.
- Łazienka to drzwi zaraz po prawo – oznajmiłam – tęskniłam za tym miejscem.
Powiedziawszy to przytuliłam się do chłopaka.
-Cieszę się, że tu ze mną jesteś – stwierdziłam – chodź jeść, widzę, że głód cię zżera.
Zeszliśmy wspólnie do kuchni. W sypialni rodziców nie paliło się już światło, co znaczyło, że faktycznie poszli spać.
-Ładnie tu – stwierdził Scott.
-Taak, lubię klimat tego domu – westchnęłam.
Po zjedzeniu szybkiej kolacji udaliśmy się do sypialni i każde z nas po kolei odbywało podróż do łazienki, aby naszykować się do spania, trzeba by się wyspać po tak długiej podróży.

**
Kolejnego dnia mama poprosiła nas o udanie się na zakupy, ponieważ brakło jej kilku produktów, do przygotowania obiadu.
-Ja prowadzę, bo znam to miasto – zaoferowałam się, wyrywając chłopakowi kluczyki, w drodze do auta.
-Spodobało ci się wożenie mi tyłka? - zaśmiał się.
-A żebyś wiedział – odparłam i pokazałam mu język.
Zostawiliśmy auto na parkingu i udaliśmy się do środka sklepu, aby znaleźć produkty, których potrzebowała mama, a także dołożyć coś według własnego uznania. Przez duży ruch w sklepie, zakupy zajęły nam dobrą godzinę. Wzięliśmy pełny wózek i ruszyliśmy z nim w stronę samochodu. Nagle Scott puścił wózek i ruszył biegiem w stronę samochodu.
-Kur.w.a ma.ć! - krzyknął.
Złapałam porzucony niespodziewanie, na środku parkingu wózek i ruszyłam z nim w stronę chłopaka. Scott stał, oglądając wielką, ciągnącą się na całej długości samochodu rysę. Skrzywiłam się patrząc na ten obrazek. Ktoś musiał nieźle się bawić, jeżdżąc gwoździem po karoserii samochodów.

Scott?