piątek, 12 lipca 2019

Od Gwen cd Patrica

Skończyłam obsługiwać klienta, po czym odwróciłam się, aby zobaczyć, czy chłopak się już ogarnął. Moje spojrzenie od razu napotkało uśmiechniętego chłopaka. Odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do niego.
-To co, możemy zaczynać? -Powiedziałam stając przed nim.
-Tak jest szefowo -powiedział salutując.
Zaśmiałam się po czym zaprowadziłam chłopaka do ekspresu. Podałam mu plakietkę ,,Uczę się", którą przypiął do koszulki. W zamyśle miało to chronić nowych pracowników przed tekstami w stylu szybciej i tak dalej, ale dla niektórych pracowników był sygnał że mają nową siłę roboczą. Taki niestety mamy świat.
-Parzenie kawy zaczynamy za każdym razem od przemycia lejka -powiedziałam wyciągając odpowiednią część i podałam mu ją.
Całe szczęście z rana nie panował tu za duży ruch, więc mogliśmy zająć się spokojnie nauką. Tłumaczyłam mu wszystko ile czego wsypywać czy wlewać, a on powtarzał ruchy i uważnie słuchał. Od czasu do czasu przerywałam, by obsłużyć śpieszącego się do pracy klienta. Całe szczęście chłopak szybko łapał, więc była to kwestia wprawy. Wszystko wykonywał samodzielnie słuchając jedynie moich wskazówek. Miał problem ze zrobieniem wzorku z mleka na kawie, ale zawsze to była najgorsza część. Sama uczyłam się tego z miesiąc. W końcu po jakiejś półtorej godziny zarządziłam przerwę od nauki.
-A jak reszta współpracowników? -Zapytała, podczas gdy ja przecierałam blat.
-Raczej są w porządku, ale za dużo to nie pogadasz. Albo same smutasy, albo zadufane w sobie buce, ale nie szkodliwe. Ale na Sally musisz uważać. Jest to największa suka jaka tu przychodzi. Ma się za królową tego miejsca i często szuka osób, które ją wyręczą. Wszyscy wiedzą, że nie jest tylko koleżanką szefa, a że nikt nie chce wylecieć... To wszyscy milczą. Także lepiej nie mieć w niej wroga, a najlepiej unikać jej jak ognia.

Patric?