środa, 3 lipca 2019

Od Hailey cd Scotta

Spojrzałam na chłopaka z rozbawieniem i wzięłam do ręki, leżącą obok mnie ścierkę.
-Idź się rozgrzać przy kominku, zaraz ci przyniosę herbaty – oznajmiłam twardo, uderzając go ściereczką w celu pogonienia go.
-Tak jest kapitanie – odparł i zasalutował, po czym swoje kroki skierował do salonu, aby zasiąść przed kominkiem.
Odstawiłam na chwile zdobienie pierników, by zrobić temu zmarzluchowi gorącej herbaty, w końcu nie może się teraz przeziębić. Wlałam wody do czajnika, a następnie odnalazłam w szafce największy możliwy kubek i wsadziłam do niego torebkę z herbatą. Kilka minut później szłam już z ogromnym kubkiem herbaty w stronę chłopaka. Postawiłam przed nim naczynie i spojrzałam na niego wyczekująco.
-Boże, większej się nie dało? - zaśmiał się.
-Ależ nie ma za co, kochanie – prychnęłam i poczochrałam jego włosy, następnie udając się z powrotem do kuchni.
Kilka godzin później wszystkie przygotowania były zakończone a choinka ubrana. Pozostało teraz jedynie przygotować siebie. Udałam się do przydzielonej nam sypialni i zaczęłam grzebać w przywiezionych przez siebie ubraniach, w poszukiwaniu idealnej kreacji, następnie ruszyłam w kierunku łazienki, aby wykonać delikatny makijaż. Ubrania położyłam na stojącej w pomieszczeniu szafce. Stałam przed lustrem, malując się w samej bieliźnie. Nagle drzwi do łazienki otworzyły się, a w lustrze dojrzałam wyszczerzonego Scotta.

Scott?