czwartek, 4 lipca 2019

Od Lashiti cd Xaviera

Dla Luny to było mało. Ona chciała więcej, nawet już nie przejmowała się moją odpowiedzią, tylko zbliżyła się do chłopaka i uniosła jego podbródek. Wiedziałam, że chce mnie sprowokować, jednak ja patrzyłam. Chłopak patrzył na mnie, nie chciałam go zostawiać. Jednak zadzwonił mi telefon i musiałam odejść.
- Xavier idziesz ze mną czy zostajesz? - spytałam. On milczał, chyba próbował pozbierać myśli, albo też coś innego. Wtedy odezwała się siostra.
- Dopilnuje mu towarzystwa, idź rozmawiać. - odezwała się, spojrzałam na nich i przygryzłam wewnętrzna część policzka. Wstałam od stołu, podeszła do chłopaka i dałam mu buziaka w policzek, cicho mrucząc do jego uszka.
- Nie daj się jej sprowokować. Zrobi wszystko, żeby to zrobić. - potwierdziłam i ruszyła do gabinetu, by odebrać na spokojnie telefon. Zaczęłam słuchać to, co mają do powiedzenia, jeden telefon, a jednak, po drugiej stronie byli dwaj rozmówcy. Słuchałam, że przyszła dostawa, dziewczyny są świetne. Jednak trzeba tam jechać, są one za miastem w tym miejscu. Dokładnie w starym zamku, który zależy do kogoś. Teraz się dowiedziałam do kogo, należał do Xaviera. Zawiesiłam rozmowę, po czym bez ceregieli ruszyłem do tamtej dwójki. Jednak Luny nie było, słyszałam muzykę z jej pokoju. Jednak nie poszłam tam. Zostawiłam ją, gdy chciałam już zawołać chłopaka, usłyszałam go, jak z kimś rozmawia. Byli na zewnątrz. Podeszłam, zobaczyć kto jest tam. Przez ekran z kamer, widziałam Xaviera i Tori. Rozmawiali o jakieś Sofii. Nie chciałam, ich podsłuchiwać więc, po prostu ruszyłam na nowo do gabinetu, by wrócić do rozmowy.
Usiadłam na fotelu za biurkiem i robiłam swoje. Rozmawiałam, by pojechać tam nawet jeszcze dziś, wyjęłam kieliszek i burbon, by nalać sobie trochę i, gdy już chciałam wypić. Zjawił się, był sam. Zabrał jej kieliszek z trunkiem i sam go wypił do dna. Spojrzałam na niego, był nieobecny, był zły, ale też smutny.
- Chodź do mnie. - powiedziałam. Wyciągnęłam dłoń, która bez wahania przyjął. Pokazał jej swoją słabość, łzy, poczułam, że potrzebował mnie. Wstałam i go objęłam, a on odwzajemnił, wtulając się we mnie i płacząc. Nie pytałam, choć chciałam, jednak bycie z nim było ważniejsze od wszystkiego. Gdy złapał mnie za pośladki i podniósł, wiedziałam, co chce zrobić. Chłopak jednak mnie zaskoczył, nie zrobił, tego usiadł, by móc mnie przesunąć do siebie i mocniej móc schować twarz w mojej szyi i włosach. Potrzebował snu, potrzebował rozmowy. Dla niepoznaki włączyłam muzykę, gdy ktoś wszedł. Była to Tori wraz z Luna. Nawet nie wiedziałam, kiedy przyszły. Byłam wtulona w chłopaka, a Tori chciała podejść, jednak stała w miejscu.
- Co jest dziewczyny? - spytałam, one się uśmiechnęły. Moja dłoń wylądowała we włosach chłopaka, głaskałam go delikatnie, czułam jego dłonie na ciele, pod koszulka. To chyba go uspokoiło, czuł się lepiej.
- Czy Tori może zostać? Bo Xavier zostaje prawda? - spytała siostra, a po chwili odezwała się Tori.
- Wybacz, że tak wyskoczyłam z tym nagłym pojawieniem się, ale Xavier poprosił mnie bym, przyjechała z jego psem i torbą pełna ubrań. Xavier... Pójdziemy oglądać film, może chcesz do nas dołączyć? - rzekła dziewczyna. Nagle pojawił się pies Xaviera, a on jakby odżył i uśmiechnął, gdy pojawił się czworonożny przyjaciel.
Chciałam zejść z jego kolan, ale on nie pozwolił jej na to, za to połączył ich wargi w pocałunku. Trzymał jej pośladek i wplątał dłoń w jej włosy. Czuła podniecenie, jednak oderwała się od jego warg i pogłaskała psa po głowie. Piękny psisko, taki cudowny.
- Joker chodź, nakarmię cię, a twój Pan zaraz do nas dołączy. - powiedziałam. Ruszyłam powoli do drzwi z psem, a gdy spojrzałam na chłopaka, który zaraz do mnie dołączył. Poczułam jego dłonie na brzuchu, a potem mnie podniósł. Może z boku wyglądało to jakby byli para. Odstawił mnie, na podłogę, a po chwili, ktoś zadzwonił do niego. On jednak nie odebrał.
Nalałam wody do jednej miski, a do drugiej zrobiłam mu coś do jedzenia. Odłożyłam miskę, a gdy chłopak wydawał się zamyślony. To go przyciągnęłam do siebie bliżej.
- Co się dzieje? Jesteś taki zamyślony, nieobecny? Co się dzieje? - spytałam, chcąc wiedzieć. Sięgnęłam po jego telefon, gdy ponownie zadzwonił. Dzwoniła jakąś Sofii. Odebrałam, a po chwili podałam mu swój telefon, by on odebrał. Rozmowa z dziewczyną wyszła szybka, a gdy się rozłączyłam. Patrzyłam i słuchałam, jak on rozmawia. Jego głos był tak piękny, to jak mówił to, jak się zachowywał. Taki szef.
Gdy się rozłączył, pocałował mnie i przyciągnął do siebie, by zaprowadzić mnie do mojej sypialni i tam wszystko wyjaśnić.
Usiadłam grzecznie na łóżku i czekałam, aż on wszystko powie.
- Gdy odpowiem zgodnie z prawdą szczerze, zdejmę cześć garderoby. - powiedział, po czym ja dodałam.
- Jeśli skłamiesz ja zacznę się ubierać i nie będzie dziś seksu i przez jakiś czas. - powiedziałam, oblizując wargi powoli.

Xavier?