wtorek, 2 lipca 2019

Od Xaviera cd Lashiti

Spojrzałem na dziewczynę zaciskając szczękę i biorąc głębszy wdech. Za bardzo dałem się ponieść emocją i wyprowadzili mnie z równowagi, jak pierdzielonego amatora. W końcu wziąłem jeszcze jeden wdech, a moje spojrzenie skierowało się dłonie dziewczyny spoczywające na moich zaciśniętych. Dziewczyna stała uważnie mnie obserwując. Że też mi to do głowy nie przyszło, że ta cała "niewinność" to najlepsza przykrywka, dla takich ciekawych zajęć. Wyrwałem dłonie z jej uścisku, a jedna ręka powędrowała do kieszeni z papierosami. Wyciągnąłem paczkę i wyszedłem bez słowa z gabinetu, zostawiając zaskoczoną dziewczynę.
Stanąłem przed drzwiami wejściowymi jej domu i wyjąłem fajka z paczki. Trzymając go w zębach zacząłem poszukiwania zapalniczki po kieszeniach. Gdy w końcu udało mi się namierzyć źródło ognia i podpalić papierosa zaciągnąłem się dymem. Jak pozory mogą uśpić czujność. Jednocześnie w mojej głowie narodziło się pytanie, czy aby przypadkiem jej trafienie do mojego klubu nie dokońca było dziełem przypadku. W tej "branży" trzeba mieć oczy dokoła głowy, co ostatnio średnio mi wychodziło, a na czym zyskiwali inni. Może miała tylko uśpić moją czujność i nim się obejrzę zostanę z niczym. Z drugiej strony mógł być to tylko przypadek i nie wiedziała czym tak właściwie się zajmuję. Dopuki z nią nie porozmawiam nie dowiem się tego, a nawet jeśli nie musi mi powiedzieć prawdy. Jednakże w obu przypadkach wciąż występuje konflikt interesów. Co prawda to nie wpłynęlo na mój mały wybuch. Oczywiście goście Lashiti doskonale mnie znali. Z początku rozmowa przebiegała normalnie i bez żadnych konfliktów, aż do wyjawienia prawdziwego powodu ich wizyty.
Skończyłem palić i zgasiłem papierosa. Wróciłem do domu dziewczyny i znalazłem ją, jak stała w gabinecie wpatrzona w okno. Na dźwięk kroków odwróciła głowę w moją stronę. Patrzyła na mnie z udawanym spokojem, spod którego dało się dostrzec obawy, oczekiwanie i coś jakby... lęk. Usiadłem na fotelu przy biurku wciąż pod jej czujnym okiem.
-Siadaj -powiedziałem wskazując na swoje kolana.
Dziewczyna podeszła do mnie, po czym bez krzty zastanowienia usadowiła się okrakiem na moich kolanach. Ręce splotła na moim karku, drażniąc go lekko paznokciami. Oj doskonale wiedziała co lubię. Moje ręce zaczęły za to wędrówkę z jej ramion, na biodra, na których się zatrzymały.
-Oj bardzo nie ładnie, gatita- powiedziałem odganiając jej włosy za ucho. -Ja tu się obawiałem, że moi koledzy zrobią ci krzywdę, a okazuje się że to też twoi koledzy...
-Xav... -zaczęła powoli, chcąc się usprawiedliwić, jednak szybko ją uciszyłem.
-Jednakże nie mam co robić ci wyrzutów, ponieważ sam wiele ukrywam -powiedziałem zjeżdżając rękami na jej pośladki i przyciągając ją bliżej siebie. -Tylko wiesz jest jeden problem...
-Oj jeden problem to nie problem -powiedziała wplątując swoją rękę w moje włosy.
Nie zwlekajac wpiła się w moje usta. Oddałem pocałunek ściskając jej pośladki. No cóż, jakoś średnio potrafiłem jej się  oprzeć, ale i jakoś specjalnie nie próbowałem. W końcu po paru minutach wręcz walki naszych języków odsunąłem się od niej.
-Dobra, dobra nie próbuj mnie z dekoncentrować. Twoje działania, mogą wchodzić w mój biznes, a ja bardzo tego nie lubię... Nie pracujesz dla mnie, więc automatycznie jesteś w pewnym stopniu zagrożeniem, dla moich interesów. Stąd będzie mogło oznaczać to, że będę zmuszony zakończyć naszą znajomość...I co ja mam teraz z tobą zrobić...
-Co tylko chcesz, Panie -seksownie mruknęła mi w ucho, co od razu zadziałało na mojego członka.
Wpiłem się od razu w jej czerwone usta mocniej zaciskając ręce na jej pośladkach. Od rozmowy w salonie powstrzymywałem się od rzucenia się na nią, więc teraz się nie powstrzymałem i miałem zamiar w pełni wykorzystać naszą małą umowę. Podniosłem się z fotela jednocześnie mocniej łapiąc ją za pośladki na co mruknęła mi w usta. Już miałem ją posadzić na biurku,  ale ona między pocałunkami rzuciła krótko: "Sypialnia". Gdy w końcu dotarłem do odpowiedniego pokoju, postawiłem dziewczynę na podłodze.
-Rozbieraj się -rzuciłem władczym tonem.
Dwa razy nie musiałem jej powtarzać. W mgnieniu oka koszulka i spodenki wylądowały w kącie, a za nimi poleciała bielizna.
-A teraz na kolana -dalej nie musiałem nic więcej mówić.
Szybko dobrała się do mojego członka. W tym czasie pozbyłem się koszuli. Lashi zabrała się za robienie loda, co wychodziło jej njesamowicie. Działała bardzo sprawnie lawirując językiem po całej długości. Nie wiele czasu potrzeba było bym doszedł prosto w jej usta. Zaraz po tym przeniosłem ją na łóżko.
-Teraz ani drgnij i najważniejsze nie możesz dojść -jęknęła niezadowolona, jednak odpowiedziała:
-Oczywiście Panie.
Zacząłem całować jej piersi, a moja ręka powędrowała na dół. Szybkim ruchem wsadziłem dwa palce w jej mokrą już dziurkę. Zacząłem powoli poruszać ręką, jednocześnie kciukiem drażniąc łechtaczkę. Zabawiałem się w między czasie kolczykiem w jej sutku, który tak uwielbiałem. Dzielnie znosiła pieszczoty jedynie jęcząc i lekko się wyginając. Gdy tylko poczułem, jak zaczynają kurczyć się jej mięśnie zaprzestałem i poczekałem do ich uspokojenia się. Gdy tylko się uspokoiły nadziałem się na nią i zaczałem ją ostro pieprzyć, tylko po to by zaraz po tym jak dojdę zostawić ją niespełnioną. To tylko spotenguje jej końcowy orgazm. Jeszcze parę razy w ostatniej chwili kończyłem nie pozwalając jej dojść. A to zmieniając dziurki, czy też taktykę działania z przyrodnia na palce. W końcu postanowiłem dać jej spokój. Ostatni raz wszedłem całą długością, w jej obolałą i mokrą kobiecość, i zacząłem powoli poruszać biodrami. Teraz działałem delikatnie czując jak całe jej wnętrze drży. Pieściłem jej piersi, poświęcając jak najwięcej czasu tej z kolczykiem. Dziewczyna czując pierwsze skurcze spojrzała na mnie prosząc wręcz aby mogła dojść. Kiwnąłem głową całując ją krótko, po czym wróciłem do jej piersi. W końcu nadeszła tak upragnioną przez nią chwila, gdy zalała ją fala przyjemnych skurczy. Chwilę później i ja doszedłem.
-Moja grzeczna dziewczynka -rzuciłem jeszcze całując ją po czym położyłem się na plecach starając się uspokoić oddech.
Leżeliśmy tak przez parę minut w ciszy zakłócają jedynie naszymi oddechami. W pewnym momencie położyła głowę na mojej klatce piersiowej.
-Czy teraz mógłbyś mi wyjaśnić, dlaczego się tak wkurzyłeś?
Oparłem się na łokciu, drugą ręką krążąc po jej nagim ciele. Spojrzałem w jej oczy, w których widniało oczekiwanie na odpowiedź. Westchnąłem po czym doszedłem do wniosku, że może lepiej, aby znała prawdziwy powód wizyty jej gości.
-Chcieli koniecznie spotkać się z twoim... facetem, ponieważ chcieli rozszerzyć twoje usługi -spojrzała na mnie, chyba nie do końca rozumiejąc. -Dawali nie małe pieniądze, abyś obciągała każdemu, kto sobie to za życzy. A może i więcej... A do tego nie mogłem dopuścić...
Przyciągnęła mnie ręką za kark i pocałowała namiętnie. Oddałem go, a po jakimś czasie zacząłem schodzić pocałunkami niżej. Przerwałem wędrówkę po jej ciele, gdy do naszych uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi. Znieruchomieliśmy nasłuchując uważnie, czy to przypadkiem nie powrócili, jak że uroczy, koledzy Lashi. Dopiero gdy dało się usłyszeć siarczyste przekleństwo wypowiedziane damskim głosem, dziewczyna rozluźniła się.
-To tylko moja siostra -powiedziała, a ja wróciłem do całowania jej ciała zbliżając się coraz bardziej do piersi. -Xav, puść mnie.
-A co chcesz tu do nas zaprosić siostrę -rzuciłem z łobuzerskim uśmiechem, za co oberwałem po łbie.
-Nie, ale wolałaby zaoszczędzić jej widoków i chociaż przymknąć drzwi.
Niechętnie przewróciłem się na plecy i wypuściłem ją.

Lashiti?