piątek, 12 lipca 2019

Od Lashiti cd Xaviera

Siedziałam w aucie, patrzyłam przez okno. Xav nazwał nasza relacje związkiem, co było zaskakujące, ale też niezwykle mile i ważne dla mnie. Choć Luna się martwiła tym wszystkim, nie chciała mnie puścić. Jednak ja dalej patrzyłam, jak krajobraz się zmienia. Poczułam jego dłoń na udzie, po czym to jak przyciąga mnie do siebie. Nie odezwałam się, jednak jego dotyk był przyjemny i nieco mnie uspokoił. Spojrzałam na niego i posłałam uśmiech, a on połączył nasze wargi. Tak delikatnie tak powoli je muskał. Gdy się oderwałam, wplotłam dłoń w jego włosy i powoli zaczęłam się nimi bawić. Jego ciche mrugnięcia były rozkoszne, jednak złapał moja dłoń i zaplótł ze swoją.
Droga nie była za długa, jednak po dotarciu na lotnisko i wyjściu z pojazdu, wzięła swoją torbę i walizkę, by ruszyć do samolotu. Tym razem jednak siostra Xaviera stała i czekała, aż chłopak jej pomoże. Chciałam podejść, jednak zrezygnowałam i stałam z boku, pisząc z siostrą. Mała już się zajęła zabawa ze zwierzakami. Przysyłała jedynie zdjęcia, a gdy pojawiło się rodzeństwo, podałam im walizkę, bo ja chcieli. Po czym pogonili mnie do środka samolotu. Weszłam po schodach i ruszyłam, by wybrać sobie jakieś odpowiednie miejsce do siedzenia. W mgnieniu oka zasnęłam, wygodnie się oparłam, a czekanie tylko dobiło mnie. Zmęczenie szybko mnie złapało, czekanie dobijało.
Przebudziłam się, gdy Xavier głaskał mój policzek, spojrzałam w jego oczy. Był jakiś taki zmieszany, jakby próbował ukryć coś przede mną. Uniosłam dłoń, by po chwili przejechać nią po chłopaka policzku. Delikatnie się podniosłam i przysunęłam się do chłopaka. Przytuliłam go, a on jakby właśnie tego potrzebował. Wplotłam dłoń w jego włosy i powoli go głaskałam tak powoli, tak delikatnie, by był obok blisko mnie.
Może powinnam dać mu spokój, jednak gdy jego siostra miała słuchawki i odpłynęła. Ja mogłam wbić się w jego wargi, usiadłam sobie okrakiem, przodem do niego, by móc znacznie pogłębić pocałunek. Jego dłonie znalazły się na moich pośladkach. Ścisnęły je tak mocno, po czym mruknęłam w jego wargi. Gdy się oderwałam, przygryzłam płatek ucha partnera, by szepnąć.
- Chciałbyś się pobawić moim przekutym sutkiem kotku. - mruknęłam seksownie, a on dał mi lekkiego klapsa i ściągnął ze swoich kolan. Wstał i usiadł na fotelu, zamiast kanapy. Nie wiedziałam, czy coś zrobiłam nie tak, czy co. Wyciągnęłam słuchawki, usiadłam na fotelu i sobie oglądałam film. Tak, by nikomu nie przeszkadzać. Xavier do końca podróży się nie odezwał, nawet nie przyszedł, by pogadać. Widziałam jego spojrzenie, mówiło jedno "chce spokoju" tak więc i go zapewniłam. Jest tuż obok, gdyby potrzebował właśnie tego. Dlatego go zostawiłam, choć tak też trochę biłam się sama ze sobą, by do niego podejść. Zerkając na niego kątem oka, miałam widok na to, co robił. Chciał zapalić, ale zamiast tego zajął się telefonem. Jakby znalazł tam coś ciekawego. Może budziła się we mnie jakaś część, gdzie chciałam mieć pełną kontrolę, nie lubiłam tego w sobie, dlatego próbowałam nie patrzeć na niego i zająć się sobą.

Xavier?