sobota, 6 lipca 2019

Od Tylera cd Issabelli

Spojrzałem na dziewczynę i uśmiechnąłem się szeroko.
-Wiesz, nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną, więc czasu mi nie braknie – zaśmiałem się.
Na twarzy Isabelli zagościł uśmiech, jeden z tych najprawdziwszych, jakie u niej widziałem. Zrobiłem krok w jej stronę, niwelując dzielącą nas odległość i umiejscowiłem swoje dłonie na jej talii. Spojrzałem jej w oczy i nachyliłem się w stronę dziewczyny i pocałowałem ją delikatnie.
-Nie spędzisz tych świąt sama, Mała – odparłem odchodząc od niej i otwierając przed nią drzwi do samochodu.
-Uf, już myślałam że pozostanie mi spędzić je jedynie z psem – westchnęła z rozbawieniem i wsiadła do pojazdu.
-No widzisz, taka niespodzianka – powiedziałem, zajmując miejsce z drugiej strony.
Odpaliłem silnik samochodu i poczekałem z ruszeniem, aż jego wnętrze nieco się rozgrzeje.
-Jedziemy do mnie? - zaproponowałem – możemy obejrzeć film albo coś.
-Czemu nie – wzruszyła ramionami i podgłośniła lecącą akurat w radiu piosenkę.
Niestety, przez obecną godzinę i zimową pogodę, drogi były nieco zakorkowane, co mnie spowalniało.
-Kocham ruch w tym mieście – mruknąłem, wystukując rytm muzyki na kierownicy.
-Ciesz się że to nie popołudniowe godziny szczytu bo byłoby tylko gorzej – powiedziała.
-Fakt.
Po niecałych dwudziestu minutach jazdy wjechaliśmy na podziemny parking. Zaparkowałem auto najbliżej windy, jak tylko było to możliwe. Objąłem dziewczynę delikatnie i razem ruszyliśmy w jej kierunku.

Isabella?