wtorek, 2 lipca 2019

Od Hailey cd Scotta

Przez chwilę przyglądałam się jedzącemu chłopakowi, sama kończąc swój posiłek. Kiedy niesforny pomidor spadł z jego kanapki zaśmiałam się, za co posłał mi piorunujące spojrzenie.
-Co cię tak bawi, kochanie? - spytał.
-Nie no, co ty, nic – odparłam i pokazałam mu język.
Posiłek skończyłam jednak szybciej niż on. Wstałam od stołu i odniosłam talerz i sztućce do zmywarki, aby potem ponownie zasiąść przy stole i zająć się dopijaniem kawy. Scott w tym czasie zdążył zarówno zjeść jak i wypić wszystko, co sobie przygotował. Zastanawiało mnie jakim cudem pochłaniał on takie ilości jedzenia w tak krótkim czasie. Chłopak wstał od stołu i udał się na górę, jak mniemam do łazienki, aby umyć zęby. Odstawiłam pusty kubek na blat i ruszyłam w jego ślady. Oparłam się o framugę drzwi prowadzących do łazienki, swój wzrok skupiłam na chłopaku, który zdawał się jeszcze mnie nie zauważyć. Po krótkiej chwili odepchnęłam się lekko i ruszyłam w jego kierunku. Stanęłam za nim, tak aby zdołał dostrzec mnie w lustrze. Uśmiechnął się do mnie i obrócił w moim kierunku, następnie niwelując dzielącą nas odległość kilkoma krokami. Swoje dłonie umieścił na mojej talii i spojrzał mi w oczy.
-Nie miałaś pomagać babci w kuchni? - spytał, unosząc jedną brew.
-Nie miałeś iść po choinkę? Święta bez niej to tak słabo trochę – westchnęłam, gładząc go po policzku.

Scott?