sobota, 13 lipca 2019

Od Lashiti cd Xaviera

Po wylądowaniu poznałam brata Xaviera. Jednak Xavier, był stosunkowo lepszy niż ktoś inny. Nie umknęło mi, jednak to jak zareagował chłopak oraz zauważyłam błysk w oku jego brata. Posłałam uśmiech Castielowi, ale ruszyłam do swojego przystojnego partnera. Podeszłam do niego na tyle, blisko by mnie zauważył. Przejechałam językiem po wargach, a tuż po chwili wplotłam dłonie w jego włosy i przysunęłam się bliżej niego.
- Ej misiu, jestem tu z tobą i dla ciebie, nie dla niego. Udowodnij im, że się mylą. - szepnęłam, po chwili się przytulając do niego. Poczułam jego dłonie na pośladku, jednak wciąż był spięty. Gdy będziemy w domu, trzeba będzie zrobić mu masaż, by się trochę rozluźnił. Przecież nie będę, pieprzyc jego brata. Na diabła mi on, skoro ma sto razy lepszego. Przygryzłam wargę, a po chwili się odsunęłam. Chłopak ściskał moja dłoń, jakby się denerwował. Jednak udawał, że wszystko gra. Jego siostra wsiadła do auta, pociągnęłam Xaviera na tylne siedzenia, by powiedział ze mną oraz, żebym mogła napisać do siostry, że u mnie wszystko jest dobrze. Może nawet chwilę z nią pogadać, jednak to można przełożyć na inny dzień, by dziś wszystkiego nie robić. Schowałam telefon oraz pozwoliła, bym Xavi zrobił to, co chciał. Mianowicie zaczął całować mnie po szyi i się głupio uśmiechać.
- Wiesz co, chyba jednak Joker polubił Lunę, wątpię, że będzie chciał do ciebie wrócić. - zachichotałam. Rozmawiałam z chłopakiem, ale oczywiście wtrącił się jego brat.
- Luna? Ktoś zapewne gorący. - powiedział.
- Skoro panienki, na ciebie nie lecą, a jeszcze próbujesz się, napalić na dziewczynę swojego brata, to jest żałosne. Luna to moja siostra, więc jeśli chcesz, by twoja pała była dalej w całości, a twarz niepoobijana to lepiej trzymaj język za zębami, bądź też ruch mózgiem. - powiedziałam poważnie. Chłopak obok mnie zaczął się śmiać, po czym odpowiedział na moje zdanie, jakby jego słowa nie znaczyły nic.
- Kurde, kradniesz mi serce i jeszcze psa. Może rodzinę mi skradniesz i z czym ja zostanę. - powiedział to tak dramatycznie, że nawet jego siostra się zaśmiała. Idealne wyczucie, by jakoś rozluźnić atmosferę.

Do domu dojechaliśmy idealnie na obiad. Nie wiedziałam, co mam dodać co powiedzieć. Trochę się wręcz denerwowałam. Siedziałam jeszcze przez trochę w aucie, zanim z niego wysiadłam. Dostałam paraliżu, nie potrafiłam się skupić. Dłonie mi drżały, trzęsłam się, chłopak to chyba zauważył, bo siedział także. Złapał mnie za policzki, bym na niego spojrzała. Spojrzałam, dolną wargę mi się trzęsła. Uśmiechnął się, po czym ułożył dłonie na swoich nogach i przytulił mnie do siebie mocno.
Próbował mnie uspokoić, ale i tak się bałam. Jednak jakoś wyprowadził mnie z samochodu. Jednak zanim weszliśmy do domu, przytulił mnie do siebie bardzo mocno, by jakoś mnie wesprzeć. Potrzebowałam właśnie tego. Wtuliłam się w niego i zacisnęłam dłonie na jego plecach.
- Możemy tak zostać jeszcze przez troszkę dłużej? - spytałam.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedział cicho i mocniej mnie wtulił w siebie. Stanęłam na palcach, by zrobić dziubek. Czekałam, aż mnie pocałuje, bądź chociaż słodko się uśmiechnie.

Xavier?