piątek, 12 lipca 2019

Od Joego cd Luny

Dzisiejszy dzień zapowiadał się totalnie nudno, praca, dom. Jednak podczas mojej zmiany Amber wysłała mi wiadomość o organizowanej imprezie. Stwierdziłem, że czemu miałbym nie iść, skoro nie pracuję skoro świt. Po skończonej robocie udałem się do domu, aby ogarnąć się nieco i zdrzemnąć, nim udam się na imprezę. W końcu nie chciałbym być tam martwy.

**

Impreza trwałą w najlepsze, ludzie zdążyli podzielić się już na mniejsze grupki, choć jedna dość spora grała właśnie w butelkę w salonie. Nie wiedziałem do kogo na imprezę trafiłem, ale bawiłem się dobrze. Razem z chłopakami staliśmy w kuchni, gdzie pijąc drinki pogrążyliśmy się w rozmowie. Nagle usłyszałem jak ktoś woła moje imię, a po chwili do kuchni wpadła jakaś blondynka.
-Joe? Chyba właśnie stałeś się częścią naszej gry – stwierdziła, a ja uniosłem jedynie brwi i ruszyłem za nią.
Dziewczyna poprowadziła mnie do salonu, gdzie trwała gra w butelkę, choć w sumie powiedzenie, że trwała było nadużyciem tego słowa, gdyż wszyscy ewidentnie na mnie czekali. Stanąłem, uważnie przyglądając się gapiącym się na mnie ludziom. Nagle podeszła do mnie rudowłosa dziewczyna, była ode mnie sporo niższa, choć miała wyższe buty, które nieco niwelowały tę znaczną różnicę wzrostu. Była bardzo ładna, mógłbym przysiąc, że gdzieś już ją widziałem, choć w mojej pracy przewija się tyle osób, że twarze mi się mieszają. ‘No całujcie się’ - usłyszałem gdzieś z tyłu. Od razu nakreśliło mi to obraz sytuacji, w jakiej się znalazłem. Uśmiechnąłem się w stronę dziewczyny i nachyliłem się w jej stronę, następnie łącząc nasze usta. Objąłem ją przyciągając bliżej siebie. Pocałunek, zwłaszcza długi nie był zbyt wygodny na stojąco przy takiej różnicy wzrostu, dlatego nie pozwalając jej odsunąć się ode mnie ani trochę, poprzez pocałunki, pociągnąłem ją za sobą na stojącą kilka kroków za mną kanapę. Dziewczyna niemal od razu znalazła się na moich kolanach. Jedną ze swoich rąk, odgarnąłem jej włosy i umiejscowiłem ją na jej policzku, druga zaś znalazła się na jej plecach. Było coś, czego nie mogłem tej dziewczynie odmówić, bardzo dobrze się całowała.
Luna?