sobota, 13 lipca 2019

Od Hailey cd Scotta

Spojrzałam na chłopaka, widać było, że również nie jest zadowolony z obrotu sytuacji.
-Kocham cię – stwierdziłam – chodź zjeść jakieś śniadanie – powiedziałam, głaszcząc go po policzku i podnosząc się z łóżka.
Chłopak zszedł ze mną na dół, gdzie krzątali się moi rodzice, tylko ja jako jedyna pozostałam wciąż w piżamie, ale przecież byłam w domu.
-Swoją drogą wspólny wyjazd gdzieś to dobry pomysł – oznajmiłam – jak chcemy spędzić nowy rok?
-Jeszcze nie wiem, ale możemy się nad tym wspólnie zastanowić później – odparł, uśmiechając się do mnie i nakładając sobie rukolę na kanapkę.
-Świetnie – odparłam i zasiadłam przy stołku barowym, zaczynając konsumować swoje płatki.
Po chwili chłopak zajął miejsce obok mnie, oczywiście nie obyło się od wyjedzenia mi kilku łyżek płatków, ‘bo tak’.
-Słońce, jedziemy do cioci Anne, prosiła abyśmy wpadli. Nie wiem, o której wrócimy, zależy od ruchu, pewnie wieczorem wrócimy – oznajmiła mama, zaglądając do kuchni.
-Okej, pozdrówcie wszystkich – odparłam, uśmiechając się w jej stronę.
Mama kiwnęła jedynie głową i zniknęła, wołając coś w kierunku ojca, który prawdopodobnie wyszedł już i nie słuchał już jej ględzenia. Po skończonym posiłku udaliśmy się na górę do mojego pokoju.
-Idę pod prysznic – powiedziałam, rozglądając się za ręcznikiem.
-W porządku – odparł, siadając na krześle przy mojej toaletce.
-Nie wymaluj się zbytnio w tym czasie – zaśmiałam się i pokazałam mu język, znikając za drzwiami.
Wyszłam z łazienki, owinięta w ręcznik. Pech chciał, że wchodząc do pokoju wpadłam w Scotta, który chyba właśnie zamierzał iść mnie szukać. Uśmiechnęłam się zadziornie w jego stronę.

Scott?