wtorek, 5 lutego 2019

Od Tylera cd Isabelli

Po kilkunastu minutach tańca i wpatrywaniu się w usta dziewczyny, które uwydatnione dziś były czerwoną szminką, nie wytrzymałem i pocałowałem ją. Isabella, choć początkowo zaskoczona, oddała mój pocałunek. Przez dłuższą chwilę całowaliśmy się w tańcu. Kiedy odkleiliśmy się od siebie, jej twarz pokryła się rumieńcem.
-Muszę coś załatwić mała, zaraz wracam, uważaj na siebie i nie wychodź na dwór – szepnąłem jej do ucha, po czym złożyłem delikatny pocałunek na jej czole.
Oddaliłem się od dziewczyny i wyszedłem na zewnątrz. Zapaliłem papierosa i ruszyłem w poszukiwaniu klientów. Uwielbiałem pozostawać trzeźwy, kiedy to reszta osób była pijana. Strasznie łatwo było im wtedy wcisnąć jakikolwiek towar, w dodatku często drożej. Udało mi się sprzedać właściwie większość, wystarczyło również zagadać trochę do naiwnych dziewczyn. Po kilkunastu minutach wróciłem do środka i starałem się odnaleźć Isabellę. W końcu zauważyłem ją przy barze, popijającą jakiegoś drinka. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Nie miałem pojęcia ile dziewczyna zdążyła wypić pod moją nieobecność, ale widziałem, że alkohol już na dobre krążył w jej krwi. Namówiłem ją na pójście na parkiet i tak kursując co trochę do baru, spędziliśmy resztę wieczoru.
-Myślę, że panience już wystarczy – stwierdziłem, gdy ta kolejny raz chciała udać się coś wypić – proponuję jechać do domu.
-Nie wiem czy to dobry pomysł, Tay – westchnęła, kładąc dłoń na moim policzku.
Pierwszy raz od bardzo dawna ktoś zdrobnił w ten sposób moje imię. Zwykła to robić moja nieżyjąca już babcia, której do dziś bardzo mi brakuje, choć staram się to ukrywać.
-Ale ja wiem – uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę, ciągnąc w stronę wyjścia z klubu.
Zaprowadziłem dziewczynę do samochodu, stwierdziłem także, że wolałbym nie zostawiać jej w tym stanie samej, dlatego pojechaliśmy do mnie. Po kilkunastu minutach zaparkowałem samochód w garażu i wysiadłem z samochodu. Objąłem dziewczynę w pasie i razem ruszyliśmy do windy, która miała zawieźć nas na górę. Kiedy drzwi zamknęły się za nami, podszedłem do Isabelli, opierającej się o ścianę i pocałowałem ja, lokując jedną ze swoich dłoni na jej biodrze. Nasze pocałunki trwały właściwie cały czas przejazdu windą. Weszliśmy do mojego mieszkania. Zamknąłem za nami drzwi i wskazałem dziewczynie sypialnię oraz łazienkę.
-Wszystko fajnie, ale nie mam piżamy – westchnęła.
Spojrzałem na nią z rozbawieniem, była urocza.
-Trzymaj – powiedziałem, podając jej koszulkę, którą właśnie wyjąłem z szafy.
Isabella?