piątek, 8 lutego 2019

Od Hailey cd Scotta

Spojrzalam na chłopaka i usiadłam obok niego na kanapie.
-Nie, nie chcę się w to mieszać. Załatwcie to sobie na spokojnie, a później wszystko mi opowiesz - oznajmiłam i złapałam jego dłoń.
Chłopak spojrzał na mnie jakby z lekkim zaskoczeniem, ale zaraz po tym uśmiechnął się.
-Ależ oczywiście - odparł.
-A odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie, koszulki juz nie odzyskasz - zaśmiałam się i cmoknąwszy go w policzek wstałam z kanapy.
Scott zaśmiał się tylko i pokręcił głową z niedowierzaniem. Swoje kroki skierowałam do kuchni, w celu zjedzenia jakiegoś śniadania. Kiedy otworzyłam lodówkę nic nie przychodziło mi do głowy. W ten oto sposób stałam przed otwartą lodówką myśląc. W końcu poczułam oddech Scotta na szyi, więc odwróciłam się w jego stronę.
-Długo tak jeszcze będziesz myśleć? - zapytał, śmiejąc się za co dostał łokciem w bok.
-Aż wymyślę, co zjadłabym na śniadanie - odparłam i wyciągnęłam rzeczy, które mogłabym włożyć do tostów.
-Rozumiem, rozumiem - odparł wciąż się śmiejąc.
Ostatecznie zrobiłam sobie tosty i udałam się z nimi do stołu. Po chwili przyszedł Scott, który jak się okazało poszedł w moje ślady.
-Prawdę mówiąc to nie chce mi się gotować obiadu, może gdzieś skoczymy? - zaproponowałam.
-Dawno nigdzie nie byliśmy, możemy iść - odparł, wgryzając się w tosta.
-Świetnie - uśmiechnęłam się.
Chłopak skończył swój posiłek i odniósł naczynia do kuchni, po czym znów rozsiadł się na kanapie.
-Powinnam być zazdrosna o tą kanapę? Ostatnio poświęcasz jej strasznie dużo czasu - zaśmiałam się.

Hailey?