piątek, 15 lutego 2019

Od Hailey cd Scotta

Spojrzałam na chłopaka, kolejno na kelnerkę, która ewidentnie oczekiwała najpierw zamówienia z ust Scotta. Chłopak zamówił dla siebie, po czym dziewczyna łaskawie raczyła na mnie spojrzeć. Po chwili kelnerka zniknęła, a ja spojrzałam na Scotta.
-Jaka brutalność, ja nie mam pojęcia o czym ty mówisz – prychnęłam.
-Sorki, urojenia mam – westchnął, robiąc minę niewiniątka.
Wywróciłam jedynie oczami i zaśmiałam się cicho. W oczekiwaniu na jedzenie rozmawialiśmy o pierdołach, mniej istotnych sprawach. Kiedy zjedliśmy dostarczone nam w końcu zamówienie, odczekaliśmy, aż ułoży nam się w brzuchach.
-Wracamy prosto do domu? - zapytałam.
-A chcesz iść gdzieś jeszcze? - spytał.
-A mamy jeszcze wino? - spojrzałam na niego.
Chłopak zapinał właśnie swoją kurtkę, jednak gdy usłyszał moje pytanie, spojrzał na mnie jakby nieco zdziwiony.
-A czy ty nie przesadzasz troszkę moja droga? Nie chciałbym odwiedzać cię w klinice uzależnień – westchnął.
-Słuchaj, ja mam wolny wieczór, ty masz wolny wieczór, co stoi na przeszkodzie?
Po krótkich namowach udało mi się przekonać chłopaka na szybki wypad do sklepu. Kupiliśmy moje ulubione wino i poszliśmy do mieszkania.
-Musimy to ograniczyć – oznajmił, szukając czegoś w kurtce.
-To tez musimy ograniczyć – westchnęłam, spoglądając na paczkę papierosów, która znajdowała się w jego ręce.
-Eee – mruknął – sytuacja stresowa.
-Nie wierzę, że to mówię, ale daj jednego – westchnęłam.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
Scott?