poniedziałek, 4 lutego 2019

Od Hailey cd Scotta

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, który szybko przypomniał mi o wydarzeniach wczorajszego wieczoru, w których i tak miałam sporą dziurę. Nie pamiętałam ani powrotu do domu, ani tego jak położyłam się spać, za to jednego byłam pewna Scott jest dupkiem. Kiedy podniosłam się z łóżka i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze oraz na strój w jakim byłam, załamałam się. Wyglądałam tragicznie, a wieczór musiał mieć swój tragiczny finał. Znów zebrało mi się na płacz, jednak jakoś udało mi się go powstrzymać. Wyjęłam z szafy wyciągnięty dres i pierwszą lepszą bluzę z kapturem, w której miałam zamiar się dziś zaszyć. Opuściłam sypialnię z ubraniami w ręce, nawet nie spoglądając w kierunku kanapy, na której prawdopodobnie znajdował się dupek roku. Doprowadzenie się do porządku zajęło mi dobre pół godziny, wzięłam także prysznic. Nie malowałam się dziś. Nie obchodziły mnie w tym momencie sińce pod moimi oczami ani rozczochrane włosy, chciałam jedynie usłyszeć, że wczorajszy wieczór się nie wydarzył. Ubrana w bluzę i dres zarzuciłam kaptur na głowę i opuściłam pomieszczenie, zmierzając w kierunku kuchni, mając na celu znalezienie aspiryny, czy czegokolwiek innego o działaniu przeciwbólowym. Wystarczyło jedno spojrzenie w kierunku chłopaka, a w moich oczach już zaczynały gromadzić się łzy. Nie zatrzymałam się, jedynie pociągnęłam nosem i udałam się do lodówki. Mimo że była pełna, na nic nie miałam ochoty. Ostatecznie wybrałam jogurt, wiedząc że nie mogę wziąć leków na pusty żołądek. Zjadłam połowę, więcej po prostu nie mogłam, gdybym zjadła choć łyżkę więcej, prawdopodobnie całość zostałaby zwrócona. Połknęłam aspirynę, która o dziwo leżała na wierzchu i popiłam wodą. Siedziałam, mieszając niedojedzony jogurt łyżeczką, było to bezcelowe, bo doskonale wiedziałam, że nie zjem więcej. Mój żołądek był ściśnięty w bardzo ciasny supeł, spowodowane było to stresem, wywołanym przez chłopaka, który siedział aktualnie na kanapie i co jakiś czas spoglądał na mnie. Po kilku minutach, kiedy poczułam czyjąś rękę na ramieniu, ogarnęłam, że swoimi łzami nakapałam na stół i powstała z tego dość solidna kałuża.
-Czego ty ode mnie jeszcze chcesz? - syknęłam.
-Martwię się – odparł, siadając na krześle obok.
-Przepraszam ale co robisz?! - zawołałam – Czy ty kur.wa widzisz do jakiego stanu mnie doprowadziłeś? Twierdzisz, że powinniśmy się rozstać bo co? Bo sam wiesz lepiej co dla mnie dobre? Nie wiesz co mi siedzi w głowie, nie wiesz też pewnie, że to właśnie wczorajszymi słowami skrzywdziłeś mnie bardziej niż kiedykolwiek, nie czułam się tak źle, nawet jak przespałeś się z tamtą kur.wą. Twierdzisz, że jestem zbyt młoda na związek z facetem, który ma dziecko i w dodatku ma niepełnosprawną rękę, ale czy zdajesz sobie sprawę, że ja właśnie tego faceta kocham najbardziej na świecie, chociaż powinien dostać tytuł dupka roku? – powiedziałam wściekle przez łzy.
Scott?